"Robią sobie jaja z jaj"

"Robią sobi jaja z jaj"
"Robią sobi jaja z jaj"
Źródło: TVN24

Jeśli hodujesz kury, ogranicz się do hodowli. Bo jeśli zamierzasz już przewozić ich jaja, dostaniesz grzywnę za brak specjalnej licencji. Tak jak pan Dawid, właściciel fermy w Pogrzebieniu (woj. śląskie).

Dawid Koczy jest właścicielem fermy kur. - Ja jestem tylko rolnikiem, ja de facto wożę moje płody rolne. Można mnie porównać z kimś to jechał i wiózł 10 ton zboża na targowisko - mówi o sobie.

Inaczej w 2007 roku stwierdził jednak Inspektor Transportu Drogowego. Orzekł, że skoro Koczy przewozi jaja, to nie jest rolnikiem, ale przewoźnikiem.

A każdy, kto coś przewozi, powinien mieć specjalne zezwolenie na transport. - Rolnicy z tego obowiązku zostali wyłączeni. Jeżeli to ma charakter niezarobkowy, uzupełniający w stosunku do działalności głównej. Jeśli swoje płody wiozę do sklepu bądź też inny towar przewożę, to licencji nie muszę mieć - tłumaczy radca prawny, Michał Zaorski.

Kogo to jaja?

ITD zadał jednak inne pytanie: kto tak naprawdę jest właścicielem jajek, w chwili gdy one jadą samochodem? Według Inspektoratu ich odbiorca, czyli hipermarket. - Te jaja kurze nie stanowiły własności pana Koczego i dlatego wykonywanie transportu przez jego pracownika wymagało uzyskanie licencji - argumentuje Andrzej Jaworski z Wojewódzkiego Inspektoratu Ruchu Drogowego

Tym samym, Koczy zawożąc jaja do sklepu wykonuje usługę transportową, na którą nie ma zezwolenia. Przeciwnego zdania jest sam Koczy. - Odbywa się właśnie odwrotnie niż oni twierdzą. Sprzedaż odbywa się na rampie w hipermarkecie - tłumaczy.

Odbijanie piłeczki

Na rolnika nałożono karę w wysokości ośmiu tysięcy złotych. Koczy nie chciał płacić i kilkakrotnie składał odwołanie. ITD uchylał wyrok, sprawę kierował do ponownego rozpatrzenia i... znów nakładał karę. Rolnik postanowił w końcu wejść na drogę, tym razem sądową.

- Decyzji było mnóstwo. Warszawa umarzała sprawę, zwracali mi pieniądze, Katowice znowu nakładały na mnie karę. Gra w kotka i myszkę - tam i z powrotem. Sądowa batalia, którą toczy rolnik trwa już dwa lata. Jak na razie przegrywa ją Koczy. Z jego konta ściągana jest grzywa.

Rolnik sprawę podsumowuje krótko, acz dosadnie: - Robią sobie jaja z jaj.

Źródło: tvn24

Czytaj także: