Rihanna z wizytą w Białym Domu. Przymierzała się do funkcji rzeczniczki?

Wrażeniami z wizyty Rihanna podzieliła się z internautami
Wrażeniami z wizyty Rihanna podzieliła się z internautami
Źródło: Instagram/badgalriri

Rihanna pojawiła się w siedzibie prezydenta USA przy okazji podróży do Waszyngtonu. Fotorelację z wycieczki po Białym Domu zamieściła w internecie. Dzień później zaśpiewała dla amerykańskich weteranów wojskowych z okazji ich święta.

Rihanna przybyła do Białego Domu nie tylko po to, by zwiedzać. Przede wszystkim spotkała się z przedstawicielami prezydenckiej administracji. Rozmawiała z nimi m.in. o rządowym programie "My Brother’s Keeper". Jego zadaniem jest pomoc młodym ludziom przy wejściu na rynek pracy.

Później Rihanna odbyła jednak wycieczkę po budynku i zrobiła serię zdjęć. Gwiazda pojawiła się m.in. w słynnej sali konferencyjnej, gdzie amerykańscy prezydenci i ich współpracownicy odpowiadają na pytania dziennikarzy.

Na Instagramie umieściła także zdjęcia zrobione w Zachodnim Skrzydle i przed budynkiem, gdzie naśladowała główną bohaterkę amerykańskiego serialu "Skandal" Olivię Pope - fikcyjną rzeczniczkę Białego Domu.

Rihanna w sali konferencyjnej
Rihanna w sali konferencyjnej
Źródło: Instagram/badgalriri
Rihanna w Białym Domu
Rihanna w Białym Domu
Źródło: Instagram/badgalriri
Rihanna w Waszyngtonie
Rihanna w Waszyngtonie
Źródło: Instagram/badgalriri

Zdjęcia z Waszyngtonu pojawiły się na Instagramie dwa tygodnie po powrocie artystki do serwisu. Wcześniej przez 5 miesięcy konto Rihanny było zablokowane. Administratorzy zdecydowali się na ten krok po serii upomnień i krótkotrwałych blokad za umieszczanie przez nią wulgarnych i prowokujących - w ich ocenie - zdjęć w skąpych strojach.

Hołd weteranom

We wtorek Rihanna była jedną z gwiazd wielkiego koncertu z okazji Dnia Weterana. Na scenie w parku National Mall w Waszyngtonie pojawili się również m.in. Bruce Springsteen, Eminem i Metallica. Koncert obejrzało kilkaset tysięcy osób, w tym kilkanaście tysięcy weteranów.

Autor: ts//rzw / Źródło: CNN.com

Czytaj także: