Bezdomny 32-latek z Brooklynu pozwał swoich rodziców za to, że wychowywał się w biednej okolicy, a oni sami niedostatecznie go kochali - pisze "New York Post". Mężczyzna domaga się od swojej matki i ojca 200 tysięcy dolarów.
Bernard Anderson Bay twierdzi, że nigdy nie dostał od rodziców wystarczająco dużo wsparcia i miłości. Teraz więc domaga się od nich 200 tysięcy dolarów.
- Nasza rodzina jest bardzo biedna, a ojca ta sytuacja w ogóle nie obchodzi - skarży się Bay. - Czuję się niekochany i opuszczony - żali się.
W pozwie wylicza, że gdy był dzieckiem, ojciec m.in. bił go, nazywał "bękartem" i "s*****synem".
Matka 32-latka skomentowała, że jej własny syn zaczyna ją przerażać. - Co będzie następne? Przyjdzie i mnie zastrzeli? - pyta. - On ma 32 lata, to mówi samo za siebie. W Ameryce nie obwinia się rodziców, wybór należy do każdego z nas. On jest dorosły - powiedziała.
"Mój brat to szaleniec i kłamca"
Sam Bay twierdzi, że on i piątka jego rodzeństwa żyją z zasiłku. On sam jest bezdomny; obecnie przebywa w schronisku dla bezdomnych na Brooklynie.
Siostra powoda uważa, że jej brat postradał rozum. - Wcale nie żyję z zasiłku. Moi rodzice wcale nie byli okropni - zrobili, co mogli. On sam wybrał życie, jakie wiedzie obecnie. Jest nienormalny, jest patologicznym kłamcą - powiedziała.
Autor: jk//tka / Źródło: "New York Post"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock