Sklepowy złodziej wpadł we wtorek wieczorem w Puławach. Mężczyzna w dość nietypowy sposób ukradł utarg z jednego z miejscowych sklepów. Dobrze znany policji 28-latek poprosił ekspedientkę o żywego karpia, a kiedy ta się odwróciła, aby złapać rybę, ten wybiegł z lokalu z całą kasą fiskalną pod pachą.
Przestępca w sklepie rybnym nie obłowił się jednak zbyt mocno - kasa razem z utargiem warta była zaledwie 1,6 tys. złotych. Być może aby zrekompensować sobie to niepowodzenie, 28-latek tego samego dnia ukradł wart 700 złotych telefon z mieszkania znajomych. Jak się okazało, Roman S. podczas dokonywania przestępstw przebywał na przepustce z więzienia. Siedział w nim za kradzieże oraz za zniszczenie mienia.
Potrzebowali dwóch tygodni
Szukanie sklepowego rabusia zajęło puławskim śledczym około dwóch tygodni. O ile pieniądze z kasy 28-latkowi się przydały, to samo urządzenie wyrzucił do kosza. Jak sam twierdzi - nie znalazł na kasę nabywców, więc postanowił się jej pozbyć. Skradziony znajomym telefon posłużyć miał mu z kolei jako zapłata za przejazd taksówką.
W środę Roman S. wrócił do więzienia. Za listopadowe kradzieże w Puławach grozi mu dodatkowe 5 lat odsiadki.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24/sxc.hu