Napisać o Iskrze, że to latający pomnik polskiej myśli technicznej, to najszczersza prawda. Ten jedyny, nadal latający, polski odrzutowiec obchodzi 50. urodziny.
W Dęblinie Iskry przelatały co najmniej pół miliona godzin. I nadal latają. - Maszyna trzyma się bardzo dobrze - zapewnia mjr Mariusz Szymla, który nadal z tego wiekowego sprzętu korzysta.
Wiekowego, bo jak się okazuje Iskra to konstrukcja z lat 60. - Od 1991 roku nie jest produkowana seryjnie - informuje technik samolotowy - Dariusz Oktaba. Gdyby ktoś miał ochotę mieć ten odrzutowiec na własność musiałby zapłacić od 5 do 8 tysięcy złotych. Powód tak niskiej ceny? - Iskrę można kupić jako złom użytkowy - tłumaczy Oktaba.
"Wdzięczny, mimo wieku"
Nadal jednak na tym cudzie polskiej myśli technicznej piloci latają i bardzo sobie go cenią. - To wdzięczny samolot do akrobacji. Pomimo tych lat - zapewnia kpt. Tomasz "Oxford" Czerwiński, który już jako 20-latek usiadł za sterami Iskry.
Mimo sentymentu jakim piloci darzą odrzutowiec, w końcu latał nim też sam gen. Mirosław Hermaszewski, nie ukrywają, że czas już go odstawić do hangaru. - Iskra nie przystaje już od szkolenia pod F-16 - tłumaczy gen. brygady Tomasz Derwniak.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24