Premier Rosji Władimir Putin kolejny raz popisywał się przed dziennikarzami. Tym razem wcielił się w rolę płetwonurka-archeologa. Odwiedził "rosyjską Atlantydę", zatopione greckie miasto na Półwyspie Tamańskim nad Morzem Czarnym.
Fanagoria to starożytne greckie miasto, dawna kolonia na Półwyspie Tamańskim, w którym wykopaliska prowadzi Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne.
W środę na miejscu wykopalisk pojawił się premier Władimir Putin. Tym razem zanurkował w Zatoce Tamańskiej i wydobył na powierzchnię dwie amfory. Jak mówił, odnalazł je na głębokości około 2 metrów. Archeologów spytał, czy może na pamiątkę wziąć sobie fragment odnalezionych przedmiotów.
Efekciarski premier
Putin odwiedził też miejsce wykopalisk, gdzie odkryto wykonany przez człowieka kopiec datowany na IV w. p.n.e. - To unikat architektoniczny w skali świata - powiedział.
Premier Rosji powiedział również, że myśli o otwarciu muzeum w miejscu wykopalisk. - Ludzkość będzie chciała dowiedzieć się, jak wielkie bogactwa posiadamy. Wierzę, że przybędą tu turyści z całego świata - dodał.
Premier Rosji dał się już poznać, przede wszystkim fotoreporterom, jako pilot samolotu gaszącego pożary, łowca tygrysów, zapalony wędkarz i jeździec konny.
Źródło: Ria Novosti