Siedem lat powinno trwać małżeństwo, a dopiero po tym czasie małżonkowie powinni zadecydować, czy chcą być nadal razem - uważa ubiegająca się o stanowisko przewodniczącej bawarskiej CSU Gabriele Pauli. Małżeństwa na próbę - poważna propozycja czy prowokacja?
Pauli to 50-letnia doktor nauk politycznych lubiąca krótkie spódniczki i jazdę na motocyklu. Jest dwukrotną rozwódką i matką 19-letniej córki. W jej ocenie, pomysł próbnych małżeństw wcale nie jest "nie z tej ziemi", gdyż wiele z nich jest jedynie "utrzymywaną wobec świata zewnętrznego fikcją". Automatyczne rozstanie się po upływie określonego czasu zapobiegłoby kłótniom i zaoszczędziłoby małżonkom zbędnych wydatków - wyjaśniła w niemieckiej telewizji.
W ocenie Pauli, po upływie siedmiu lat małżonkowie mogliby rozstać się bez skomplikowanej procedury rozwodowej lub podjąć decyzję o kontynuowaniu związku.
"To brak powagi politycznej" Desygnowany na premiera Bawarii Guenther Beckstein powiedział, że pomysł Pauli świadczy o "braku powagi politycznej" i jest dowodem na jej programową "straszną powierzchowność", także w sprawach religijnych. Jego zdaniem prezentowane przez Pauli poglądy stawiają ją "całkowicie poza nawiasem CSU". Z kolei przewodniczący bawarskiego parlamentu Alois Glueck nazwał propozycję szkodliwą "i dla ludzi i dla wspólnoty". Stoiber poradził Pauli, by oddała legitymację partyjną, gdyż jej poglądy są sprzeczne z programem CSU.
Kościół katolicki w Bawarii ostrzegł przed osłabianiem instytucji małżeństwa. Rzecznik archidiecezji Monachium-Fryzynga Winfried Roehmel powiedział, że małżeństwo na czas jest "sprzecznością samą w sobie".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24