Jazz, suknie, charleston, fraki, cylindry, papierosy w fifkach i szampan. Do Poczdamu w Niemczech zawitały na chwilę ponownie lata dwudzieste. Blisko 500 osób bawiło się na balu, którego celem była... walka z kryzysem.
Jest mnóstwo ludzi, którzy nie chcą słuchać techno, rocka, czy hip hopu. Chcemy słuchać swingu i ubrać się stosownie Inga Jacob
Nawet nazwisko ma sprzed wojny
Bal pod Berlinem miał pomóc oderwać się Niemcom od nękanej przez kryzys finansowy rzeczywistości. Do białego rana bawiło się na nim pół tysiąca osób.
- Jest mnóstwo ludzi, którzy nie chcą słuchać techno, rocka, czy hip hopu. Chcemy słuchać swingu i ubrać się stosownie - powiedziała organizatorka imprezy - Inga Jacob, która na potrzeby balu przyjęła przedwojenny pseudonim - Else Edelstahl.
Źródło: Reuters