Dwaj nastolatkowie z Tczewa, popijając przy komputerze, wpadli na "diabelski plan". Postanowili ukraść z ulicy całą latarnię, a potem, jej części sprzedawać na aukcji internetowej. Nie przewidzieli wszystkiego. Teraz za próbę zuchwałej kradzieży grozi im do pięciu lat więzienia.
Realizację planu nastolatków udaremnili policjanci patrolujący przed północą ulice Tczewa. Najpierw ze zdumienia przecierali oczy, gdy zobaczyli dwóch ludzi, którzy właśnie zdołali położyć stalowy 6-metrowy maszt świecącej cały czas latarni. Potem funkcjonariusze wkroczyli do akcji.
Marcin D. i o rok od niego starszy Tadeusz S. odkręcili śruby mocujące latarnię do betonowej podstawy. Zabierali się do przecięcia wychodzących z ziemi przewodów elektrycznych, gdy zatrzymali ich policjanci. Pomysłowi młodzieńcy natychmiast trafili do aresztu.
"Bo żarówka kosztuje 300 zł"
W chwili zatrzymania każdy miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Po wytrzeźwieniu, podczas przesłuchania tłumaczyli, że siedząc wieczorem przy komputerze zobaczyli, że tylko żarówka do takiej latarni kosztuje 300 złotych. Wpadli więc na pomysł, by zdemontować latarnię i jej poszczególne części sprzedawać na aukcji internetowej.
Teraz za usiłowanie kradzieży latarni wartej w całości 1800 zł grozi każdemu z nich nawet 5 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Tczew