Dzień przed Wielkim Postem dla wielu oznacza zabawę do białego rana. Inaczej ostatni dzień karnawału obchodzą w Jedlińsku koło Radomia. Tam odbywa się sąd nad śmiercią i ostateczne jej unicestwienie.
Widowisko - jedyne tego rodzaju w Polsce - odbywa się co roku w przeddzień środy popielcowej. Spektakl oparty jest na wierszowanym XIX-wiecznym opisie, którego autorem był ks. Jan Kloczkowski, proboszcz Jedlińska. Co roku zabawa przyciąga tłumy mieszkańców, którzy razem z barwnym korowodem bohaterów, widowiska wyruszają na Rynek.
W kilkudziesięcioosobowym orszaku kroczą m.in. mieszczanie, policjant, burmistrz, niedźwiedź, para krakowska, nowożeńcy, diabły z kołatkami i rozweselone wiejskie kobiety. W tym roku na czele pochodu szedł Kat i Rak, symbol Jedlińska. W role te wcielają się zwykli mieszkańcy Jedlińska. Kata już od 25 lat gra ten sam aktor - Witold Makulski, u którego udział w spektaklu ma związek z rodzinną tradycją.
- Przed laty w roli kata występowali brat mojego ojca, potem jego syn, po którym ja przejąłem schedę - powiedział Makulski.
Tajemnicza Śmierć Niewielu mieszkańców w Jedlińsku wie natomiast, kto od wielu lat gra Śmierć. Makulski tłumaczy, że to dlatego, by nie kusić losu.
- Po drugiej wojnie światowej umarło dwóch odtwórców roli Śmierci, od tego czasu nie ujawnia się publicznie, kto występuje w roli kostuchy - stwierdził "kat" z Jedlińska.
Widowisko odbywa się na przystrojonej zbożem estradzie w centrum Jedlińska. Przypatruje mu się zawsze kilkuset mieszkańców miasta.
Śmierć skazana na karę śmierci Śmierć przyprowadził na scenę policjant wraz z diabłami. Odziana w białe szaty z namalowanymi żebrami i białą chustką na głowie, skrępowana sznurem, wysłuchała wyroku sądu. Przywitały ją piszczałki i kołatki diabląt. Sąd składający się z burmistrza, wójta i trzech ławników wydał wyrok na Śmierć.
- Kto się zabójstwa dopuści, temu prawo nie przepuści. Zabijcie Śmierć srogą i się nad nią nie litujcie, bo ona wam zabiera siostry i braci. Nie ujdzie przed nią ni młody ni stary, ona każdego powali na mary. Za te zbrodnie liczne, my - sąd wyrok wydajemy. W imię Ojca i Syna na ścięcie ją skazujemy, nim miną cztery godziny - zabrzmiał wyrok.
"Ścięcie śmierci" Zwyczaj ścinania Śmierci jest prawdopodobnie pamiątką po prawie miecza, które posiadał Jedlińsk będąc miastem. Na mocy tego prawa ścinano zbrodniarzy. Gdy prawo to upadło, zaczęto organizować zabawę ludową "Ścięcie Śmierci".
Źródło: Onet.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24