Chcesz znaleźć stałe, dobre i zupełnie legalne źródło dochodu? Poproś sąsiada żeby kupił koguta, a potem poskarż się do sądu, że jego pupil nie daje ci spać. Pewna Francuzka się pożaliła - i dzisiaj może już piać z zachwytu.
Złość ponoć szkodzi piękności, ale na pewno nie grubości portfela. Potwierdza to historia Francuzki z okolic Wersalu, która tak zezłościła się na koguta sąsiada, że sprawę skierowała do sądu z żądaniem odszkodowania za swoje męki.
Nocne sąsiadów pobudki
Rzecz dotyczy krewskiego koguta z sąsiedztwa, który ma w zwyczaju piać nie tylko o brzasku, ale także wieczorową i nocną porą. To właśnie doprowadza senną Francuzkę do szewskiej pasji.
Skargi u sąsiada na niewiele się zdają, bo nie potrafił przekonać koguta do piania kilka tonacji niżej i ciszej. Kobieta postanowiła więc, że po zadośćuczynienie pójdzie do sądu.
- Jestem na środkach uspokajających i biorę środki nasenne. Już nie daję rady - żaliła się kobieta, a niewzruszony sąsiad twardo bronił swojego pupila: - Kogut pieje na wsi, to chyba normalne, nie? - pytał retorycznie Philippe Rosentritt, właściciel nielota.
W procesie o "nocne pianie samca kury domowej" sąd przyznał jednak rację kobiecie. Werdykt przyniósł dręczonej mieszkance wsi Drocourt sto euro odszkodowania. Nie po raz pierwszy zresztą...
Walka o prawa nielota trwa
Francuzka wygrała już bowiem czwarty raz. Z poprzednich procesów uzbierała juz 450 euro, co być może osłodzi jej nocne życie, albo przynajmniej pokryje koszty, jakie kobieta ponosi z tytułu piania koguta.
Rolnik nie daje tymczasem za wygraną. Twierdzi, że będzie walczył o prawo głosu dla swojego koguta. A to wróży ciąg dalszy historii z hałaśliwym kogutem w tle...
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: SXC