Łódzcy strażnicy miejscy ze swoim komendantem - Dariuszem Grzybowskim - na nudę narzekać nie mogą. Wszyscy pracownicy, a jest ich ponad 400, obowiązkowo mają spędzić jeden dzień u boku swojego szefa. Wszystko po to, żeby przekonać się jak wygląda codzienna praca komendanta. Z deklaracji obu stron wynika, że doświadczenia są pozytywne.
By wzajemnie lepiej poznać swoją pracę komendant straży miejskiej w Łodzi zarządzić, że codziennie będzie mu w roli asystenta towarzyszył inny funkcjonariusz. Kandydaci zgłaszają się sami, lub są wyznaczani przez naczelnika. Towarzyszą Dariuszowi Grzybowskiemu w przez cały dzień: podczas spotkań z pracownikami i gdy rusza w rajd po komendzie, by sprawdzić, czy wszystko działa tak, jak należy.
- Wiadomo, że pan komendant więcej potrafi od nas, od strażników, więc możemy się dużo nauczyć i brać przykład - deklaruje jedna ze strażniczek-asystentek, Magdalena Raźna. A komendant odpowiada, że bardzo miło słyszeć mu takie komplementy.
Na biurowych obowiązkach się nie kończy praca strażniczego tandemu. Kiedy szef wybiera się z asystentem na miasto może liczyć, że i on nauczy się czegoś pożytecznego, np. jak założyć blokadę na koło źle zaparkowanego auta.
Dariusz Grzybowski obliczył już, że pełna realizacja jego autorskiego projektu potrwa około dwóch lat.
Źródło: Fakty TVN