Gdy kupujemy bilety na występ operowy ostatnią rzeczą, której moglibyśmy się spodziewać jest to, że za kilka godzin staniemy przed wypełnioną bo brzegi salą jako… gwiazda. A coś takiego przydarzyło się studentowi Adriano Graziani.
Student Akademii Muzycznej Adriano Graziani zadzwonił do Welsh National Opera w Cardiff, aby zarezerwować bilety na wieczorny spektakl. Po drugiej stronie słuchawki usłyszał niecodzienną propozycję.
"Masz wolny wieczór?"
- Jesteś może tenorem? - zapytał go męski głos. Graziani odpowiedział twierdząco. - Nasz aktor jest chory - kontynuował mężczyzna. - Masz wolny wieczór? - dopytywał.
Graziani nie mógł przepuścić takiej okazji. Kilka godzin później, śpiewający student przygotowywał się już do wyjścia na scenę.
"Mamy duże nadzieje"
Występ okazał się sukcesem. Nie tylko dlatego, że dwutysięczna widownia nagrodziła go owacją na stojąco, ale także z powodu angażu. - Mamy duże nadzieje wobec Adriano - powiedział rzecznik opery, który stwierdził, że przypadek studenta jest znakomitym sposobem na zdobywanie nowych operowych talentów. I dlatego opera zaproponowała mu wzięcie udziału w produkcji opery La Boheme w przyszłym roku.
W ramach zawartej z nim umowy, Adriano będzie odgrywać główną rolę w operze, która zostanie wystawiona w Birmingham w maju.
Wydaje się, że Graziani jest szczęśliwy z powodu swojego nowego angażu, bo będzie mógł śpiewać w odpowiednim do tego miejscu. Wcześniej pracował w japońskim banku i tam sobie podśpiewywał. Ale jego szef nie był z tego zadowolony i dał mu nawet ultimatum: "Chcesz tu pracować, czy być śpiewakiem operowym?".
Źródło: PAP, timesonline.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: adrianograziani.com