Bezmyślne zniszczenie własności oraz jej zeszpecenie. Winnym takich czynów uznał w piątek sąd miejski w Bostonie 39-letniego Sheparda Fairleya. Te groźne z pozoru czyny w rzeczywistości oznaczają rozlepianie plakatów i naklejanie naklejek w niedozwolonym miejscu.
Autor sławnego plakatu Baracka Obamy "Hope" słono zapłacił za dwa plakaty i naklejkę, którymi chciał ubarwić ulice Bostonu. Mężczyzna przez dwa lata będzie znajdował się pod sądowym dozorem, został także zmuszony zapłacić 2 tysiące dolarów na rzecz organizacji usuwającej graffiti.
Rozlepił plakat na skrzynce
Sprawa, w której Fairley został skazany, ciągnie się od lutego, ale dotyczy dużo starszych występków artysty. Fairleya aresztowano na początku tego roku, kiedy przebywał w Bostonie na wystawie w Instytucie Sztuki Współczesnej. Przyznał się on wtedy do naklejenia plakatu na skrzynce elektrycznej w 2000 roku. Prokuratura postawiła twórcy dodatkowo 11 podobnych zarzutów, ale udowodniono mu jeszcze tylko jeden plakat i naklejkę, jakie nakleił na cudzej własności.
Pokajał się
W swoim oświadczeniu autor wyborczego plakatu Obamy przyznał się do błędu. - Wolność artystycznej ekspresji jest podstawą naszej demokracji. Jednakże, wierzę również w to, że ważną sprawą jest szacunek dla własności prywatnej i nie używanie jej bez zgody jej właściciela - oświadczył artysta.
Źródło: thebostonchannel.com