Rząd Prawa i Sprawiedliwości likwiduje starą i buduje nową elitę kraju. Swoimi ludźmi obsadza nie tylko stanowiska w najważniejszych urzędach, ale również te menedżerskie w państwowych spółkach i wymienia urzędników - pisze Bloomberg.
Personalna miotła w stadninie koni w Janowie Podlaskim stała się symbolem zmiany przeprowadzanej przez nowy rząd. Jednak bajkę o "dobrej zmianie" przerwała śmierć wartej setki tysięcy euro klaczy należącej do Shirley Watts, żony perkusisty The Rolling Stones - pisze Bloomberg. Watts zapowiedziała już, że pozwie polskich urzędników za to, jak zostały potraktowano jej konie.
Nie tylko konie
Zresztą wymiana elit, którą przeprowadza rząd PiS, to nie tylko stadniny koni - zauważa amerykański serwis. To przypadek, który przykuł uwagę mediów, ale głęboka wymiana kadr odbywa się też w państwowych spółkach i urzędach. Jak podaje Bloomberg rząd właśnie w tym celu zmienił założenia ustawy o służbie cywilnej, aby kluczowe stanowiska zajęli zaufani ludzie. - To najgłębsza zmiana od 1989 roku - mówi w rozmowie z Bloombergiem Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Potwierdzają to zresztą sami członkowie rządu. Minister skarbu Dawid Jackiewicz mówił w czasie jednych z parlamentarnych debat, że kluczowe przy wyborze nowych elit będzie "zaufanie". Rządy poprzedniej ekipy nazwał "hipokryzją i fikcją".
Mniejsze zaufanie
Bloomberg przypomina, że głębokie zmiany zauważyły już także międzynarodowe instytucje. W styczniu pierwszy raz w historii agencja Standard&Poor's obniżyła długoterminowy rating polski do poziomu "BBB+" z "A-". Jednak władza się tym nie przejmuje. - Polskie elity głupio promowały kosmopolityczne podejście, że powinniśmy być bardziej europejscy niż polscy, a to prowadzi do utraty własnej wartości - uważa senator Grzegorz Bierecki, jeden z czołowych doradców ekonomicznych PiS. Polityk uważa, że Polska potrzebuje wymiany elit. Choć poprzedni rząd w czasie ośmiu lat wypracował 24 proc. wzrostu gospodarczego, to Prawo i Sprawiedliwość miażdżąco wygrało październikowe wybory parlamentarne przekonując Polaków, że ich kraj znajduje się "w ruinie" - przypomina Bloomberg. Idąca do władzy partia obiecała "dobrą zmianę".
Dobra zmiana
Jak pisze Bloomberg, "dobra zmiana" sprawiła, że ze stanowiska prezesa stadniny koni w Janowie musiał pożegnać się Marek Trela, który hodowlą koni zajmował się od czterech dekad. Został on zastąpiony przez byłego bankiera i działacza PiS Marka Skomorowskiego, który przyznał, że nigdy "ściśle" nie zajmował się hodowlą koni, ale obiecał, że będzie to jego nową pasją. Jednak pasja najwyraźniej nie wystarczyła, bo Skomorowski podał się do dymisji po tym, jak w Janowie padła klacz Shirley Watts, która zresztą zdecydowała już, że zabierze swoje dwa pozostałe konie znajdujące się w Janowie - podsumowuje Bloomberg.
Autor: msz///bgr / Źródło: Bloomberg,
Źródło zdjęcia głównego: tvn24