Na prywatnej działce leżącej w obrębie Wigierskiego Parku Narodowego wydobywany jest piasek. Dyrekcja parku, do której zwróciła się odwiedzająca te okolice turystka, zawiadomiła o sprawie starostwo. Sołtys wsi, na terenie której znajduje się wyrobisko, mówi, że istnieje ono od co najmniej dwudziestu lat, a piasek wydobywany jest sporadycznie.
- Będąc w tych okolicach na wakacjach, zauważyłam, że z tego wzgórza wciąż ubywa piasku. Z istniejącego tam przed laty gaju niewiele już zostało. Wiem, bo nie jestem tu po raz pierwszy – mówi turystka, która zgłosiła się do naszej redakcji.
Chodzi o wieś Rosochaty Róg (woj. podlaskie). - Niemal na okrągło stoi tam koparka. Piach trafia później na prywatną posesję jednego z mieszkańców wsi. A mówimy o terenie leżącym w obrębie Wigierskiego Parku Narodowego – podkreśla.
"Nie ma obowiązku informowania parku o pracach ziemnych"
W poniedziałek (10 maja) poinformowała o procederze dyrekcję parku.
- Na miejsce wysłani zostali strażnicy, którzy potwierdzili, że faktycznie pracowała tam koparka. Rozmawiali z właścicielem działki – mieszkańcem wsi Rosochaty Róg, który stwierdził, że pobiera piasek na własne potrzeby – mówi dyrektor parku Tomasz Huszcza.
Chociaż teren, o którym mowa, leży – tak jak zresztą i cała wieś – w obrębie parku, to stanowi działkę prywatną.
- Podlega oczywiście ochronie krajobrazowej, chociaż nie tak restrykcyjnej jak ochrona czynna i bierna, która jest uskuteczniana na działkach Skarbu Państwa. Właściciel prywatny nie ma nawet obowiązku informowania nas o tym, że prowadzi jakiekolwiek prace ziemne. Tymi sprawami zajmuje się – bez względu na to, czy chodzi o teren parku, czy nie – starostwo. Tam też wysłaliśmy pismo. Poprosiliśmy też właściciela terenu o zaprzestanie prac do czasu, aż starostwo wyjaśni sprawę – podkreśla dyrektor.
Na pytanie, czy straż parku nie zauważyła wcześniej, że w tym miejscu pobierany jest piasek, mówi, iż pełni swą funkcję od ponad półtora roku i od tego czasu żadnych tego typu sygnałów nie otrzymał. - Gdyby było inaczej, oczywiście uruchomiłbym procedurę wyjaśniającą. Tak jak to się dzieje w tej chwili – zaznacza.
"Można na własne potrzeby wydobywać rocznie do 10 metrów sześciennych"
Józef Malinowski z wydziału geodezji i kartografii w starostwie powiatowym w Sejnach informuje, że zgodnie z prawem, właściciel danej działki może na własne potrzeby wydobywać rocznie do dziesięciu metrów sześciennych żwiru czy piasku.
- Jeśli ilość ta jest większa, to potrzebne jest uzyskanie koncesji. Nawet jednak przy wydobyciu do wspomnianych dziesięciu metrów sześciennych rocznie, właściciel jest zobowiązany nas o tym poinformować. W tym przypadku nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia – mówi.
"Bardzo trudno jest udowodnić, że ktoś naruszył przepisy"
Informuje, że w związku z pismem od dyrektora parku w najbliższym czasie pracownicy starostwa przeprowadzą na miejscu tzw. wywiad terenowy.
- Z doświadczenia wiem jednak, że bardzo trudno jest udowodnić, że ktoś naruszył przepisy. Tym bardziej, że nikt wcześniej nie informował nas o żadnych nieprawidłowościach. Stąd też nie kontrolowaliśmy tego miejsca i nie wiemy, ile żwiru było na przykład w zeszłym roku, a ile dwa lata temu. Wiemy tylko, że wyrobisko, o którym mowa, istnieje w tym miejscu od dziesiątek lat – podkreśla.
Dodaje, że jeśli jednak uda się udowodnić nieprawidłowości, to sprawa zostanie skierowana do organów ścigania. - Wątpię jednak, aby właśnie taki finał miała ta sprawa – zaznacza nasz rozmówca.
Sołtys: chodzi o sporadyczne przypadki
Sołtys wsi Rosachaty Róg Karol Pietrzyk komentuje, że piasek w tym miejscu wybierany jest co najmniej od dwudziestu lat. - Nikt nie wywozi tu go tonami. Chodzi o sporadyczne przypadki. Chociażby wtedy, gdy właściciel potrzebuje żwiru, aby zbudować coś na swoim podwórku. Pozwala też, na zasadzie przysługi, korzystać ze żwirowni pozostałym mieszkańcom, a wieś liczy 23 domy. Bierzemy też stamtąd żwir, żeby wysypać go na dziury, które po zimie tworzą sią na drodze przebiegającej przez wieś – mówi.
Dodaje, że kontaktował się z właścicielem terenu, który odmówił nam komentarza. - Natomiast jeśli chodzi o koparkę, która tam stoi, to należy ona do jednego z mieszkańców, który na zasadzie sąsiedzkiej przysługi pozyskuje stamtąd piasek. Oczywiście sporadycznie – wyjaśnia sołtys.
"Przyroda jest niszczona, a nikt na to nie reaguje"
Jedna z mieszkanek wsi (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) komentuje jednak, że piasek nie jest wcale wydobywany sporadycznie.
- Rocznie na pewno wywożone jest tu o wiele więcej niż 10 metrów sześciennych. Przyroda jest niszczona, a nikt na nie reaguje – mówi.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Czytelnik