W miejscowości Mielnik na Podlasiu żołnierz 18. Dywizji Zmechanizowanej samowolnie oddalił się z rejonu obozowiska wraz z bronią służbową. Oddał strzały w kierunku cywilnego pojazdu, a następnie schronił się w pobliskim lesie - poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Przekazano, że mężczyzna został zatrzymany przez żołnierzy Zgrupowania Zadaniowego w Mielniku, a wstępne ustalenia wskazują, że był w stanie nietrzeźwości.
"Dzisiaj w godzinach popołudniowych w miejscowości Mielnik (woj. podlaskie) żołnierz 18. Dywizji Zmechanizowanej realizujący zadania w ramach operacji Bezpieczne Podlasie, po samowolnym oddaleniu się z rejonu obozowiska wraz z bronią służbową, oddał strzały w kierunku cywilnego pojazdu, następnie schronił się w pobliskim lesie" - napisano w komunikacie na platformie X.
"W wyniku niezwłocznie podjętych czynności poszukiwawczych został natychmiast ujęty przez żołnierzy Zgrupowania Zadaniowego w Mielniku. W zdarzeniu nie ucierpiały osoby trzecie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że żołnierz znajdował się w stanie nietrzeźwości" - czytamy dalej. Dodano, że "czynności wyjaśniające prowadzone są przez Żandarmerię Wojskową w Białymstoku".
Samochodem jechały dwie osoby
Rzecznik prasowy operacji Bezpieczne Podlasie, podpułkownik Kamil Dołęzka przekazał w rozmowie z TVN24, że po oddaniu strzału przez żołnierza nikt nie ucierpiał. Samochodem osobowym, do którego strzelał, jechali mężczyzna i jego nastoletnia córka. Najprawdopodobniej posługiwał się bronią służbową typu Grot. Został ujęty kilka minut po zdarzeniu.
Podpułkownik Dołęzka przekazał, że mężczyzna nie należał do Wojsk Obrony Terytorialnej, a był żołnierzem zgrupowania zadaniowego w Mielniku. Na razie nie są znane motywy jego działań.
Wcześniej fakt, że doszło do takiego zdarzenia, potwierdził w rozmowie z TVN24 Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Darek Delmanowicz/PAP