Prowadzące do zamku królewskiego w Lublinie schody zostały niedawno pomalowane w ramach 14. edycji festiwalu Open City. Teraz schody trzeba naprawiać. Bo - jak wskazują służby konserwatorskie - zostały pomalowane nie taką farbą, jak było to uzgodnione, a podczas ich mycia, wypłukane zostały spoiny.
W ramach festiwalu Open City, który przez ostatnie 14 lat wpisał się już na stałe w kalendarz lubelskich wydarzeń artystycznych zaprezentowanych zostało tej jesieni 25 prac, które można było oglądać w różnych punktach miasta. Jedną z nich była instalacja autorstwa Leona Tarasewicza, który pomalował schody prowadzące do zamku królewskiego. Czyli jednego z najbardziej znanych lubelskich zabytków. Obiekt był w latach 1944-54 miejscem kaźni więźniów politycznych, dlatego kolorowe schody można było odczytać jako "rzekę krwi".
Teraz, kiedy farba została zmyta, okazuje się że schody trzeba będzie naprawić. A są one częścią - wpisanego do rejestru zabytków - układu urbanistycznego lubelskiego śródmieścia.
Konserwator: warunek użycia określonego rodzaju farby
- Zaczęło się od tego, że w 2021 roku dostaliśmy zapytanie ze strony organizatora festiwalu Open City, czyli Ośrodka Międzykulturowych Inicjatyw Twórczych "Rozdroża" (to instytucja miejska - przyp. red.), czy schody prowadzące na Wzgórze Zamkowe mogą być wykorzystane do stworzenia instalacji artystycznej. Ewentualną akceptację uzależniliśmy od uzyskania przez ośrodek opinii konserwatora dzieł sztuki ze specjalnością konserwacja kamienia, która dałaby odpowiedź czy prace - już po usunięciu farby - nie wpływałyby negatywnie na stan zachowania kamiennych elementów schodów - mówi dr Dariusz Kopciowski, lubelski konserwator zabytków.
Opinię - a właściwie program prac zabezpieczających - przygotował konserwator dzieł sztuki Michał Pytka.
- Stwierdził, że prace mogą być prowadzone, ale pod warunkiem, że będzie użyty, określony ściśle, rodzaj farby. Wydaliśmy więc pozytywną opinię, zastrzegając oczywiście, że nie zwalnia to pomysłodawcy od obowiązku uzyskania zgody ze strony właściciela schodów. Czyli urzędu miasta - zaznacza Kopciowski.
Czytaj też: Kazimierz Dolny, Lublin, Zamość i piękne parki narodowe. Lubelskie na weekend lub na dłużej
Zamiast specjalnej farby użyto tej do elewacji
Jak podkreśla, po to aby mieć stuprocentową pewność, że schody nie ucierpią, w 2021 roku ich niewielki fragment malowany był "na próbę".
- W tym próbnym malowaniu brał udział Michał Pytka. Wszystko było w porządku. Farba, po użyciu myjki ciśnieniowej, schodziła bez żadnego uszczerbku dla schodów. W 2022 roku, zaraz po rozpoczęciu prac poprosiliśmy konserwatora dzieł sztuki o to, aby sprawdził czy wszystko przebiega zgodnie z planem - mówi nasz rozmówca.
Dodaje, że prace postępowały bardzo szybko, więc gdy ekspert pojawił się na miejscu, były już na zaawansowanym etapie.
- Okazało się, że zamiast farby podkładowej, jak była przewidziana w jego programie, użyto - jako pierwszej warstwy malowania - farby elewacyjnej. Czyli farby, która jest mocniejsza niż ta podkładowa. Prace jednak dokończono - mówi konserwator.
Lubelski konserwator zabytków: woda z myjki wypłukała spoiny
Konserwator dzieł sztuki Michał Pytka w rozmowie z nami potwierdza, że prace zostały wykonane niezgodnie z jego programem. Jednak sprawy szerzej komentować nie chce.
O szczegółach mówi lubelski konserwator zabytków: - Kiedy przyszedł czas na usuwanie instalacji artystycznej, okazało się że spodnia warstwa farby nie schodzi tak dobrze, jak podczas zeszłorocznych prób. Ostatecznie zeszła, ale w czasie jej usuwania - za pomocą myjki ciśnieniowej - wypłukane zostały spoiny (nazywane też fugami, złącza wypełniające luki między kamieniami - przyp. red.) w podstopnicach schodów, które wykonane były z niewielkich kamieni zanurzonych w cemencie.
Dodaje, że oczywiście już wcześniej schody były w złym, a miejscami tylko dostatecznym, stanie zachowania.
- Zbudowane je niedługo po II wojnie światowej. Ostatni remont na większą skalę miał miejsce w latach 90. Prace związane z usuwaniem farby uwypukliły zły stan tych schodów - przyznaje lubelski konserwator zabytków.
Podkreśla, że ośrodek "Rozdroża" zadeklarował, iż doprowadzi schody do stanu sprzed wykonania instalacji artystycznej.
- Ma uzupełnić ubytki w podstopnicach przy użyciu piaskowca. Czyli w tym względzie stan schodów będzie lepszy niż przed wykonaniem instalacji, gdy spoiny wykonane były z kamieni zanurzonych w cemencie. Prace mają ruszyć, gdy tylko pozwoli na to pogoda. Będą nadzorowane przez nas i przez urząd miasta. Czyli nie będzie tak jak poprzednio, kiedy to ośrodek nie informował ani nas ani miasta, że rozpoczęły się prace nad tworzeniem instalacji, a później nad usuwaniem farby - podkreśla konserwator.
Miasto: nie było naszej zgody
Jak pisze w odpowiedzi na nasze pytania Monika Głazik z biura prasowego prezydenta Lublina, wszelkie działania związane z organizacją wydarzeń kulturalnych na terenie nieruchomości gminnych wymagają zgody właściciela terenu.
"Ośrodek Międzykulturowych Inicjatyw Twórczych Rozdroża, jako instytucja kultury w szczególności, powinien posiadać wiedzę odnośnie procedury organizowania takich wydarzeń w przestrzeni miejskiej. Pozytywna opinia Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków na realizację obrazu w obrębie schodów nie zwalniała instytucji z konieczności uzyskania innych niezbędnych zgód" - informuje.
Dodaje, że ośrodek owszem złożył do miasta wniosek o realizację instalacji na schodach, ale prace zostały rozpoczęte bez zgody władz.
"Od początku podkreślaliśmy, że instalacja powinna uwzględniać stan techniczny schodów oraz materiał z jakiego są wykonane. Mając to na uwadze oraz fakt rozpoczęcia prac malarskich na schodach jeszcze przed uzyskaniem zgody, finalnie jej nie wydano" - podkreśla Głazik.
Dyrektor ośrodka: złej farby użyto przez pomyłkę, wymyty został też brud
Piotr Franaszek, dyrektor ośrodka "Rozdroża" mówi nam, że w ramach festiwalu prezentowanych było ponad 20 różnego rodzaju instalacji artystycznych i przy tak dużej liczbie, pozwolenia wydawane są w ostatniej chwili.
- Niemniej w tym przypadku pozwolenia ze strony miasta faktycznie nie mieliśmy. Jednak już od dwóch lat prezentowaliśmy projekt urzędnikom poszczególnych wydziałów magistratu i nigdy nie usłyszeliśmy żadnych słów dezaprobaty. Powszechnie było wiadomo, że Leon Tarasewicz będzie realizował tu instalację artystyczną - zaznacza dyrektor.
Czytaj też: Postawił zamek, obok buduje smoka
Natomiast jeśli chodzi o farbę elewacyjną, której użyto jako spodnią warstwę malowania, to twierdzi, że pojawiła się ona jedynie w części instalacji.
- Nastąpiło to w wyniku pomyłki. Po interwencji Michała Pytki, stosowaliśmy już taką farbę, jaką nam zalecił w swoim opracowaniu - twierdzi.
Odnosząc się do kwestii wypłukania spoiny tłumaczy, że w wielu miejscach wymyty został po prostu brud, który tam przez lata zalegał.
- Schody jeszcze przed rozpoczęciem prac były w złym stanie. Zdaje się, że po raz pierwszy zostały umyte. A niedługo będą przez nas uzupełniane przy użyciu piaskowca. Czyli cała ta historia skończy się dla nich in plus - podkreśla Franaszek.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Werema, WUOZ w Lublinie