Policjanci zatrzymali na dworcu PKS w Lublinie kierowcę skody, który jechał po buspasie i skręcił na zakazie. W dwuosobowym aucie jechało trzech mężczyzn, jeden w bagażniku, 21-letni kierowca tłumaczył, że chciał tylko podwieźć kolegę na autobus.
W poniedziałek (28 listopada) policjanci z wydziału ruchu drogowego zwrócili uwagę na samochód marki Skoda, który jechał po aleją Tysiąclecia w Lublinie. Kierowca korzystał bowiem z buspasa. A po chwili nie zastosował się do znaku "zakaz skręcania w prawo".
Pojechali za nim na dworzec PKS. A gdy rozpoczęli kontrolę, okazało się autem jechało trzech mężczyzn, jeden w bagażniku.
"Niezgodne z prawem i bardzo niebezpieczne"
Samochód przystosowany jest do tego, aby podróżowały nim tylko dwie osoby.
- Przewożenie pasażera w bagażniku jest niezgodne z prawem i bardzo niebezpieczne – informuje w komunikacie nadkomisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
500 złotych mandatu i 12 punktów karnych
Siedzący za kierownicą 21-latek tłumaczył, że wspólnie z bratem chcieli tylko podwieźć kolegę na autobus.
- Kierowca za wykroczenia został ukarany mandatem karnym w łącznej kwocie 500 złotych, a na jego konto trafiło aż 12 punktów karnych – zaznacza policjant
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Lublin