17-letni motocyklista nie zachował bezpiecznej odległości i uderzył w jadący przed nim samochód. Razem z 14-letnim pasażerem trafił do szpitala. Autem podróżowało pięć osób, w tym niespełna dwuletnie dziecko.
Do wypadku doszło w niedzielę (11 lipca) po godzinie 17 w Kuninie (woj. mazowieckie).
- Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierujący motocyklem niespełna 17-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego - jadąc od strony miejscowości Dzbądzek w kierunku Kunina Szlacheckiego - na prostym odcinku drogi nie zachował bezpiecznego odstępu od jadącego przed nim volkswagena passata. Samochód skręcał właśnie w prawo na jedną z posesji, gdy motocykl uderzył w jego prawy bok – mówi podkom. Tomasz Żerański z Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.
Kierowcy i pasażerom auta osobowego nic się nie stało
Passatem podróżowało pięć osób, w tym niespełna dwuletnie dziecko, które zostało na miejscu przebadane przez ratowników. Nic mu się nie stało. Tak samo jak kierowcy i pasażerom auta.
- Kierowca motocykla i 14-letni pasażer zostali natomiast, z obrażeniami ciała, zabrani do szpitala. Przyleciały po nich dwa helikoptery Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – podkreśla policjant.
Bez uprawnień i z sądowym zakazem
Jak się okazało, 17-letni motocyklista nie posiada uprawnień do kierowania. Ma już natomiast sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
- Na miejscu policjanci wraz z technikiem kryminalistyki pracowali do późnych godzin wieczornych, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności tego wypadku - zaznacza podkom. Żerański.
"Pamiętajmy, że ułamek sekundy decyduje o tragedii"
Apeluje też do rodziców o rozsądek i wyobraźnię. Bo część z nich traktuje quady i motorowery jako większy rower, na który nie są wymagane żadne uprawnienia.
- Takie zachowanie jest skrajną nieodpowiedzialnością. Aby doszło do tragedii na takim pojeździe jak skuter czy quad, wcale nie trzeba jechać szybko. Osoba nieposiadająca uprawnień, a więc nieznająca przepisów ruchu drogowego wystarczy, że nie zastosuje się do znaku A-7 mówiącym o ustąpieniu pierwszeństwa i wyjedzie z drogi podporządkowanej pod samochód. Skutki takiego zdarzenia są łatwe do przewidzenia. Pamiętajmy, że ułamek sekundy decyduje o tragedii – wyjaśnia podkomisarz.
Na miejscu pracowali też między innymi strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Ostrołęce oraz strażacy ochotnicy z OSP Goworowo, OSP Kunin i OSP Pasieki.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: OSP Goworowo