Rodzice 10-letniej dziewczynki z Grajewa (woj. podlaskie) zgłosili na policji jej zaginięcie. Wkrótce funkcjonariusze dostali informację, że dziecko może podróżować taksówką. Kierowca potwierdził, że przyjął kurs i wiezie 10-latkę autostradą A1 do Sosnowca (woj. śląskie). Jak informuje policja, umówiła się tam na konkretnym placu zabaw z koleżanką poznaną przez internet.
Zgłoszenie o taksówce, którą może podróżować zaginiona dziewczynka, wpłynęło do policji w Piotrkowie Trybunalskim (woj. łódzkie) w poniedziałek około godziny 16.30. Samochód znajdował się na autostradzie A1 pomiędzy miejscowościami Niechcice a Ochocice.
- Rankiem tego dnia dziewczynka wyszła z domu pod nieobecność opiekunów. Grajewscy policjanci rozpoczęli poszukiwania 10-latki. Analizując wszystkie zebrane informacje, ustalili, że dziewczynka mogła poruszać się taksówką. Telefonicznie skontaktowali się z taksówkarzem, który potwierdził, że przyjął kurs do województwa śląskiego i wiezie 10-latkę autostradą A1 do Sosnowca - informuje Izabela Gajewska, oficer prasowa piotrkowskiej policji.
Czytaj też: 10-latka z psem jechała pociągiem z Warszawy "do znajomych" w Tczewie. Jej mama była wtedy w pracy
Zabrała z domu pieniądze, zamówiła taksówkę i poprosiła o kurs do Sosnowca
Policjanci zatrzymali taksówkę, w której rzeczywiście znajdowała się 10-latka. - Jak się okazało, dziewczynka tego dnia wyszła z domu, zabierając sporą sumę pieniędzy. Następnie zamówiła taksówkę i poprosiła o kurs do Sosnowca, do swojej rodziny. Mający wątpliwości taksówkarz zapytał o rodziców 10-latki. Dziewczynka oświadczyła jednak, że rodzice są w pracy i nie mają możliwości odebrania telefonu. Mężczyzna uwierzył dziecku i przyjął zlecenie - relacjonuje Gajewska. Jak dodaje, w rzeczywistości dziewczynka nie miała żadnej rodziny w Sosnowcu.
Czytaj też: Trzylatek sam błąkał się po lesie nad jeziorem
- Początkowo nie chciała powiedzieć, dlaczego tam akurat zamierzała jechać. Po krótkiej rozmowie oświadczyła jednak, że za pośrednictwem komunikatora internetowego poznała koleżankę mieszkającą właśnie w Sosnowcu. Nigdy wcześniej nie widziała tej dziewczynki, ale umówiła się z nią przy konkretnym placu zabaw. Oświadczyła również, że poinformowała ją, że ma przy sobie sporą sumę pieniędzy - opisuje dalej rzeczniczka.
10-latka latka trafiła pod opiekę dzielnicowej, z którą czekała na przyjazd rodziców.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24