Poszukiwacz znalazł na polu w Czerniczynie (Lubelskie) srebrną monetę, która - jak się okazuje - została wybita na terenie Meksyku w pierwszej połowie XVII wieku. Początkowo służby konserwatorskie sądziły, że jest nieco starsza i została wybita ze srebra zdobytego przez jednego z piratów grasujących na Morzu Karaibskim.
- To odkrycie to nie lada sensacja - mówi Wiesław Koman, archeolog z zamojskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Do służb konserwatorskich zgłosił się jeden z poszukiwaczy, działający z użyciem wykrywacza metali - pasjonat historii z Hrubieszowa Tomasz Gryniewicz, który przyniósł srebrną monetę. Znalazł ją na polu w Czerniczynie w gminie Hrubieszów.
Sądzili, że kapitan Francis Drake zdobył ją po ataku na "Złotą Armadę"
- Odkrycie skonsultował też w międzyczasie z pracownikami Muzeum imienia Stanisława Staszica w Hrubieszowie. Początkowo sądziliśmy, że jest to piracka moneta z rejonu Morza Karaibskiego. Przypuszczaliśmy, że została wybita przez Anglików na Antylach za panowania królowej Elżbiety I ze srebra zdobytego pod koniec XVI wieku przez angielskiego korsarza kapitana Francisa Drake'a po starciu z hiszpańską "Złotą Armadą" - twierdzi nasz rozmówca.
Dodaje, że Hiszpanie intensywnie eksploatowali w tym okresie złoża srebra na terenie dzisiejszego Meksyku oraz Boliwii i Peru, a następnie transportowali ten kruszec do Europy. Będąc atakowani przez piratów.
To hiszpańska moneta wybita w Meksyku, ale wciąż piracka
- Ostania analiza znaleziska dokonana przez doktora Jacka Feduszkę z Muzeum Zamojskiego, już po wstępnym oczyszczeniu monety, wskazuje jednak, że mamy do czynienia z monetą hiszpańską, wybitą na terenie Meksyku w pierwszej połowie XVII wieku, za panowania króla Hiszpanii Filipa IV - zaznacza Koman.
Podkreśla, że mimo wszystko jest to jednak moneta piracka. - Należąca, jak się okazuje nie do piratów z Karaibów, ale z okolic Meksyku. Jaką drogą ta moneta trafiła pod Hrubieszów, można tylko gdybać. Możliwości jest bardzo wiele - uśmiecha się archeolog.
Początkowo sądził, że natrafił na kawałek blachy
Znalazca Tomasz Gryniewicz komentuje, że w okolicy Hrubieszowa poszukiwacze odnajdują głównie rosyjskie kopiejki, łuski z I i II wojny światowej.
- Dużo jest zabytków z okresu cesarstwa rzymskiego, co może sugerować, że w pobliżu funkcjonowała duża osada - zaznacza.
Opowiada, że początkowo sądził, iż natrafił na kawałek blachy. - Po umyciu wodą stwierdziłem, że może to być cenne znalezisko i zawiadomiłem o nim konserwatora zabytków - mówi.
Źródło: tvn24.pl, PAP