Prokurator generalny wniósł do Sądu Najwyższego wniosek o kasację wyroku obniżającego kary dwóm mężczyznom, którzy zamordowali młodego przedsiębiorcę z Białegostoku. Sąd pierwszej instancji skazał ich na dożywocie, jednak po złożeniu apelacji usłyszeli wyroki po 25 lat pozbawienia wolności. Według Zbigniew Ziobry, kara jest "rażąco niewspółmierna do rozmiaru krzywdy", jaką wyrządzili sprawcy.
Jak wynikało z aktu oskarżenia autorstwa Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, w nocy z 25 na 26 stycznia 2017 roku, Tomasz J. i Patryk B. uprowadzili, wywieźli za miasto i pobili 27-letniego białostockiego przedsiębiorcę – właściciela kilku sklepów.
Zabrali mu kluczyki do bmw, następnie wrócili po wóz, przesiedli się do niego wraz z ofiarą i przez kilka godzin ją wozili. Potem zamordowali na leśnym parkingu koło kolonii Wojszki, zadając mu kilkanaście ciosów nożem. Ciało ukryli w zagłębieniu terenu nad Narwią, kilka dni później odnalazła je przypadkowa osoba. Mężczyzny szukała już w tym czasie policja i rodzina, która m.in. rozwieszała ogłoszenia i umieszczała apele w internecie.
"Byli oskarżeni o uprowadzenie i dokonanie zabójstwa w związku z rozbojem"
Według ustaleń śledztwa, Tomasz J. i Patryk B. uciekli po zabójstwie do Belgii należącym do zmarłego bmw. Jeden z nich szybko wrócił do Polski, a w lutym 2017 roku został zatrzymany w Białymstoku. Drugiego - na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania - w podobnym czasie zatrzymano w Belgii i przekazano polskim organom ścigania.
Tomasz J. i Patryk B. zostali oskarżeni o uprowadzenie i dokonanie zabójstwa w związku z rozbojem. Sąd Okręgowy w Białymstoku uznając mężczyzn za winnych czynów zarzuconych im przez prokuraturę skazał ich na karę dożywotniego pozbawienia wolności.
"Oskarżeni działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej"
W uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu orzekającego Szczęsny Szymański mówił, że oskarżeni działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i - prawdopodobnie - jeszcze w celu wyrównania jakichś porachunków, również na tle majątkowym.
- Tego rodzaju działanie, nacechowane premedytacją, świadczy o demoralizacji oskarżonych – stwierdził.
Sąd uznał, że powinni dostać szansę na zmianię "dotychczasowej postawy"
W lipcu 2020 roku Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał, że nie ma jednak dowodów, by doszło do uprowadzenia i bezprawnego pozbawienia wolności. W tym zakresie oskarżonych uniewinnił. Skazał ich jednak za zabójstwo połączone z rozbojem. Obniżając przy tym karę do 25 lat pozbawienia wolności.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Sławomir Wołosik zwracał uwagę, że dożywocie jest karą najsurowszą w polskim systemie prawnym, która powinna być stosowana wobec sprawców zbrodni "charakteryzujących się wyjątkowością na tle innych przestępstw tego samego typu". Stwierdził, że sam bardzo wysoki stopień winy i społecznej szkodliwości czynów jest co prawda przesłanką konieczną, ale niewystarczającą do wymierzenia dożywocia.
Zaznaczył przy tym, że skazani są młodzi (w momencie wydawania wyroku Tomasz J. miał 31 lat, a Patryk B. – 29), więc w ocenie sądu powinni dostać szansę wykazania, że "są w stanie zmienić swoją dotychczasową postawę" życiową i potrafią przestrzegać porządku prawnego.
"Sąd błędnie nadał nadmierne znaczenie okoliczności młodego wieku sprawców "
Z rozstrzygnięciem sądu apelacyjnego nie zgodził się prokurator generalny Zbigniew Ziobro, z którego upoważnienia kasację do Sądu Najwyższego złożył jego zastępca - prokurator Robert Hernand. Zaskarżył on wyrok w części dotyczącej orzeczenia o karze.
- W kasacji podniesiono, że sąd odwoławczy dokonał nieprawidłowej oceny jakoby młody wiek sprawców stanowił przeszkodę do wymierzenia im kar dożywotniego pozbawienia wolności. Podkreślono, że sąd błędnie nadał tej okoliczności nadmierne znaczenie, jednocześnie nie uwzględniając w należytym stopniu wszystkich okoliczności obciążających, istotnych dla wymiaru kary wskazujących na najwyższy stopień społecznej szkodliwości czynu jakiego dopuścili się oskarżeni – informuje Prokuratura Krajowa.
We wniosku o kasację jest też mowa o tym, że sprawcy działali w zamiarze bezpośrednim zamachu na życie i zdrowie pokrzywdzonego, którego dopuścili się w drastyczny i okrutny sposób zadając mu kilkanaście ciosów nożem. Podkreślono również, iż zabójcy działali z wyjątkowo niskich, zasługujących na szczególne potępienie pobudek i motywacji, czyli z chęci zysku.
"Sąd nie uwzględnił w wystarczającym stopniu uprzedniej karalności mężczyzn"
Prokurator generalny twierdzi też, że sąd odwoławczy całkowicie pominął wnioski wynikające z opinii biegłych, wskazujące m.in. na brak u sprawców adekwatnego poczucia winy, lekceważenie obowiązujących norm i zasad, dążenie do zaspokojenia wyłącznie własnych potrzeb bez liczenia się z potrzebami i uczuciami innych.
- W kasacji wskazano, że sąd nie uwzględnił w wystarczającym stopniu uprzedniej karalności mężczyzn, a także pominął przy wyrokowaniu wręcz bezrefleksyjną postawę sprawców wobec popełnionej zbrodni - podaje Prokuratura Krajowa.
Zdaniem prokuratura generalnego "liczne okoliczności obciążające, przy jednoczesnym braku jakichkolwiek okoliczności łagodzących prowadzą do uznania, że orzeczona wobec sprawców kara 25 lat pozbawienia wolności jest rażąco niewspółmierna do rozmiaru krzywdy jaką wyrządzili". Dlatego właśnie wnosi o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu w Białymstoku do ponownego rozpoznania.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24