Podjechał do policjantów i poprosił o sprawdzenie stanu trzeźwości. "Miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie"

34-latek poprosił policjantów o sprawdzenie stanu trzeźwości
Do tego niecodziennego zdarzenia doszło w Białymstoku
Źródło: Google Earth

Policjanci zatrzymali 34-letniego kierowcę, który w Białymstoku podjechał do patrolu drogówki i poprosił o sprawdzenie stanu trzeźwości. W rozmowie z mundurowymi przyznał, że jest pijany. Nie kłamał. Od razu stracił prawo jazdy, grozi mu też kara do dwóch lat pozbawienia wolności.

W niedzielę (11 września) do policjantów z białostockiej drogówki, pełniących służbę w alei Jana Pawła II, podjechało audi. Wysiadł z niego 34-letni kierowca i poprosił o zbadanie stanu trzeźwości.

"W rozmowie z mundurowymi stwierdził, że jest pijany. Badanie alkomatem wykazało, że miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie" - informuje w komunikacie aspirant Katarzyna Molska-Zarzecka z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.

34-latek poprosił policjantów o sprawdzenie stanu trzeźwości
34-latek poprosił policjantów o sprawdzenie stanu trzeźwości
Źródło: KMP Białystok

Grozi mu do dwóch lat więzienia

Mężczyzna od razu stracił prawo jazdy, a następnie trafił do izby wytrzeźwień. Auto zostało zaś odholowane na strzeżony parking.

Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności – zaznacza policjantka.

Czytaj też: Pijany przyjechał ciągnikiem na komendę. Po ważną poradę

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: