Niemal osiem tysięcy zarzutów usłyszała para mieszkańców województwa śląskiego. Zdaniem śledczych z Podlasia kobieta i mężczyzna, pod pozorem działalności charytatywnej, oszukliwali przedsiębiorców z całej Polski. Na pomoc dzieciom przeznaczać jednak mieli tylko część z zebranych pieniędzy.
Podlaska policja wpadła na trop przestępczej działalności już w 2018 roku. Przestępczy proceder miał rozpocząć się dwa lata wcześniej.
- Każde z blisko ośmiu tysięcy oszustw zaczynało się od rozmowy telefonicznej. Do potencjalnych ofiar dzwoniło kilkudziesięciu zatrudnionych telefonistów, którzy nieświadomi prawdziwej działalności firmy, zwracało się z prośbą o finansowe wsparcie. Temat rozmowy zawsze skupiał się na pomocy dzieciom, które przebywają w domach dziecka lub na oddziałach szpitalnych – wyjaśnia podinspektor Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.
Policja: za niewielką część pieniędzy kupowali drobne rzeczy
Ta informacja powodowała, że przedsiębiorcy chętnie wspomagali działalność charytatywną firmy.
- Już na wstępie przestępcy prosili o zadeklarowanie kwoty, na jaką mogą liczyć. Wiedząc, jakimi datkami będą dysponować, tylko za ich niewielką część kupowali drobne rzeczy, aby w ten sposób zachować pozory swojej działalności – podkreśla policjant.
Do dzieci trafiały między innymi poduszki, książki czy piłeczki rehabilitacyjne. Były jednak - jak twierdzi policja - kupione tylko za ułamek zebranych środków.
Podziękowania dla darczyńców
- Organizujący ten proceder, zadbali również o to, żeby po odebraniu paczki przez placówkę, wróciło do nich podziękowanie lub wcześniej przygotowany druk potwierdzenia odbioru z pieczątka lub podpisem. Nie było tam jednak żadnej informacji, co i na jaką kwotę zostało podarowane. Kopie takich potwierdzeń były następnie przedstawiane darczyńcom. Przestępcy przesyłali też faktury, ale na całą kwotę zadeklarowaną przez przedsiębiorców – opowiada policjant.
Wszystkie te dokumenty przywozili listem poleconym niczego nieświadomi kurierzy, którym już najczęściej - jak ustalili śledczy - darczyńcy opłacali faktury.
- Ten mechanizm pozwolił oszustom ukryć fakt zabierania większości wpłaconych środków, pomimo utrzymywania w przekonaniu darczyńców, że na zakup potrzebnych rzeczy przeznaczyli całą przekazywaną kurierom kwotę – zaznacza nasz rozmówca.
Niemal osiem tysięcy oszukanych, prawie osiem tysięcy zarzutów
Śledczy ustalili, że oszuści mieli w ten sposób oszukać prawie osiem tysięcy przedsiębiorców z całego kraju. Dlatego też 34-letni mieszkaniec województwa śląskiego oraz jego 31-letnia wspólniczka usłyszeli aż blisko osiem tysięcy zarzutów. Do Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim trafił już akt oskarżenia w tej sprawie.
Straty, oszacowane przez pokrzywdzonych, sięgają kwoty blisko 830 tysięcy złotych. Oszustom grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Sprawą, pod nadzorem białostockiej prokuratury okręgowej, zajmowali się funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: DarSzach / Shutterstock.com