Sąd Okręgowy w Gliwicach orzekł we wtorek, że telewizja państwowa ma sprostować informację, jakoby wiceszef Platformy Obywatelskiej Borys Budka podawał nieprawdziwą cenę leku Valcyte. Zdaniem sądu rozpoznającego sprawę w trybie wyborczym, takie stwierdzenia godziły w dobre imię wnioskodawcy i podważały zaufanie do niego.
Sprawa była rozpoznawana w trybie wyborczym – sąd uznał, że materiały TVP zakwestionowane przez Budkę spełniały przesłanki agitacji wyborczej.
Chodzi o publikacje TVP na temat tzw. paragonu hańby. Poseł domagał się sprostowania podawanych na ten temat informacji – zarzucania mu, że kłamał w sprawie pokazanego paragonu z ceną leku dla pacjentów po przeszczepie. Sąd zaznaczył, że Budka pokazał autentyczny paragon, nie wypowiadał się natomiast na temat ceny tego leku po refundacji.
"Telewizja Polska SA prostuje nieprawdziwe informacje, wyemitowane na antenie TVP Info w dniu 1 października 2019 roku, jakoby poseł Borys Budka pokazując podczas debaty w TVP rachunek z apteki podał nieprawdziwą cenę leku Valcyte" – tak, zgodnie z orzeczeniem ma brzmieć treść sprostowania, które ma być wyemitowane na kanale informacyjnym TVP Info. Podobne sprostowanie – odnoszące się do informacji zawartych na pasku informacyjnym i podczas rozmowy z szefem tvp.info Samuelem Pereirą - ma być zamieszczone na stronie internetowej tvp.info. TVP ma też zwrócić Budce 240 zł kosztów postępowania.
Postanowienie jest nieprawomocne. Można się od niego odwołać do Sądu Apelacyjnego w Katowicach.
Paragon wzbudził kontrowersje
1 października podczas debaty wyborczej w telewizji państwowej Budka przedstawił paragon apteczny i opublikował na Twitterze post: "Oto paragon hańby tego rządu. Ponad 2000 zł dla dziecka po przeszczepie, które rodzice muszą wydać tylko dlatego, że ten rząd zamiast dofinansować służbę zdrowia woli wydawać na nagrody dla swoich ministrów".
Na paragonie (noszącym datę 30 września br.) jest lek Valcyte, proszek do sporządzania roztworu doustnego; kwota opiewa na 2082 zł 36 gr. (dwa opakowania po 1041 zł 18 gr).
Do kwestii leku, o którym mówił Budka odniósł się minister zdrowia Łukasz Szumowski. "Panie Pośle Budka, może Pan nie zorientował się, ale lek, o którym Pan mówił jest objęty refundacją i dla dzieci kosztuje 3,20. Zdrowie jest zbyt poważnym tematem, żeby wprowadzać Polaków w błąd. Czekamy na przeprosiny... " - napisał minister na Twitterze.
Budka pokazał autentyczny paragon
Sędzia Piotr Suchecki zaznaczył we wtorek, że między stronami postępowania nie było sporu co do faktów i że Budka pokazał autentyczny paragon.
- Zaprezentowany przez wnioskodawcę paragon dokumentował faktyczne nabycie leku Valcyte dla czteroletniego dziecka, które w 2015 roku przeszło przeszczep wątroby, a od 2018 roku musi ten lek stale przyjmować. Jedno opakowanie leku bez refundacji kosztuje 1041 złotych i 18 groszy i wystarcza na tydzień leczenia – powiedział sędzia.
Jak dodał, na stronie pomagam.pl prowadzona jest na bieżąco zbiórka leku dla tego dziecka.
- Od września lek ten, po refundacji, kosztuje 3 złote 20 groszy, jednakże wskazania do refundacji są ograniczone i dziecko, dla którego zakup leku dokumentuje przedmiotowy paragon, oczekuje na specjalistyczne badania, które dopiero zadecydują o jego ewentualnej kwalifikacji do refundacji leku – zaznaczył.
Jak mówił sędzia, po debacie z udziałem Budki – podczas rozmowy telefonicznej z szefem portalu tvp.info Samuelem Pereirą - na pasku informacyjnym TVP Info pojawiły się m.in. napisy, że Budka podał nieprawdziwą cenę leku oraz że "paragon hańby to fałsz Budki". - Te publikacje (...) w sposób ewidentny godziły w dobre imię wnioskodawcy i podważały zaufanie wyborców do niego, bo zarzut mówienia nieprawdy, czy posługiwania się fałszem jest oczywiście zarzutem, który ma charakter dyskredytujący i w przypadku polityka, który ubiega się o mandat posła ma to istotne znaczenie, jak może być postrzegane przez opinię publiczną, przez ogół wyborców – powiedział sędzia Suchecki.
Sąd odniósł się też do stanowiska TVP, która kwestionowała, że sprawa powinna być rozpoznawana w trybie wyborczym i że poprzez swoje publikacje na temat Budki prowadziła agitację wyborczą, czego zgodnie z prawem robić nie może.
- W ocenie sądu TVP SA publikując te nieprawdziwe informacje dotyczące wnioskodawcy i narażające go na postrzeganie go jako osoby nieprawdomównej czy posługującej się fałszem, miały miejsce w toku kampanii wyborczej, stanowiły formę wypowiedzi odnoszącej się do kandydata, zostały dokonane w bezpośredniej korelacji z udziałem wnioskodawcy w debacie przedwyborczej, tym samym należy uznać, że pozostają w związku z aktem wyboru – powiedział sędzia. Jak dodał, informacje te prowadziły do zdyskredytowania Budki i tym samym wywarcia wpływu na wynik głosowania.
Komentarz pełnomocnika Budki
Z orzeczenia zadowolony był pełnomocnik Borysa Budki mecenas Adam Koczyk. - Wprost wskazuje ono, że telewizja publiczna dopuściła się agitacji wyborczej, która polegała na celowym zniechęceniu wyborców do głosowania na pana Borysa Budkę w najbliższych wyborach parlamentarnych – powiedział radca prawny. Wyraził nadzieję, że sprostowanie będzie odpowiadało wskazaniom sądu i że podobna sytuacja już się nie powtórzy.
Reprezentująca przed sądem TVP mec. Ewa Stęchły-Pokoj zapowiedziała, że prawdopodobnie zostanie złożone zażalenie. - Czekamy na doręczenie postanowienia, tą sprawą będą się zajmować prawnicy w Warszawy – powiedziała mecenas po ogłoszeniu postanowienia.
W związku z paragonem poseł Budka, wiceszef PO, były minister sprawiedliwości i "jedynka" listy Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w okręgu katowickim, złożył w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Gliwicach pozwy w trybie wyborczym przeciwko TVP, a także szefowi portalu tvp.info Samuelowi Pereirze.
Autor: js/adso / Źródło: PAP