Artykuł może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. By przejść dalej, wybierz odpowiedni przycisk.
Inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu udaremnili zrzut około 60 ton śmieci z ciężarówek na terenie kopalni w Żeleźniku (woj. dolnośląskie). Podczas ich interwencji, jeden z kierowców omal ich nie rozjechał. Policja zatrzymała cztery osoby.
Do interwencji w Żeleźniku doszło w czwartek. Inspektorzy wydziału zwalczania przestępczości środowiskowej od samego rana kontrolowali tamtejsze wyrobiska. Takich kontroli WIOŚ przeprowadza wiele, bo - jak informują - bardzo często dochodzi w nich do zrzutów nielegalnych odpadów.
Nagle podjechały dwie ciężarówki
- To była taka rutynowa obserwacja przy użyciu drona. Inspektorzy przez kilka godzin obserwowali teren i natrafili akurat na zrzut nielegalnych odpadów – mówi Barbara Lewera z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu.
Były to dwa tiry, które przyjechały na miejsce. Znajdowało się na nich około 60 ton odpadów. Inspektorzy WOŚ Zatrzymali ich w ostatniej chwili, w momencie kiedy chcieli je zrzucić. - Podczas interwencji jeden z kierowców usiłował przejechać naszych inspektorów, wpadli do dołu przygotowanego na zrzut – mówi. Na szczęście nic im się nie stało.
Zatrzymane cztery osoby
Na miejscu interweniowała policja wezwana przez WIOŚ. Zatrzymano cztery osoby, w tym właściciela kopalni.
- Trwają doprowadzenia zatrzymanych do prokuratury, gdzie stawiane będą im zarzuty - mówi asp. Łukasz Porębski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzelinie.
Pojazdy z odpadami zostały zabezpieczone. Jak dodaje, sprawa jest rozwojowa. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że do wyrobisk próbowano zrzucić śmieci. – To były odpady komunalne – mówi Porębski.
Wiadomo też, że nie była to pierwsza próba pozbycia się w ten sposób śmieci. - Inspektorzy widzieli, że to kolejny zrzut. Unosił się tam potworny zapach. Było podejrzenie, że mogą być tam substancje ropopochodne, ale przeprowadzone przez jednostkę chemiczną straży pożarnej wstępne badania nie potwierdziły, żeby były to substancje niebezpieczne – mówi Lewera.
"Pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu potrzebowali pomocy w celu oceny zagrożenia ze strony ujawnionych odpadów nieznanego pochodzenia. Nasze działania polegały na rozpoznaniu terenu o powierzchni ponad 1 hektara. Przy użyciu urządzeń pomiarowych wykluczono bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi, ze strony substancji niebezpiecznych. Straty w środowisku są jednak znaczne i dalsze postępowanie w tej sprawie prowadzą pracownicy WIOŚ wraz z policją i prokuraturą" - poinformowała w piątek Jednostka Gaśniczo-Ratownicza nr 3 we Wrocławiu.
Na miejscu wykonywane są odwierty i przeprowadzane prace z georadarem. Pracuje także biegły, który sprawdza, jakiego dokładnie typu odpady zostały tam wyrzucone.
Miesiąc temu zapobiegli zrzutowi 30 ton śmieci
To kolejny zrzut udaremniony przez wrocławski WIOŚ. 19 stycznia podczas obserwacji dronem złapali "na gorącym uczynku" osoby, które chciały zrzucić 30 ton odpadów komunalnych na teren wyrobiska znajdującego się w gminie Dobroszyce.
- Firma zajmująca się rekultywacją tego terenu, będącego nieczynną kopalnią żwiru i piasku, posiada decyzję Marszałka Województwa Dolnośląskiego zezwalającą na rekultywację tego terenu wyłącznie za pomocą odpadów w postaci minerałów i piasków - podkreśla Lewera.
Pobrano wówczas próby do badań, by sprawdzić wpływ nielegalnych odpadów m.in. na wody gruntowe. Na miejsce została wezwana policja i zostało złożone zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. - Odpady komunalne, których zrzut udaremnili inspektorzy WIOŚ we Wrocławiu wróciły do miejsca, z którego zostały wysłane - przekazuje Lewera.
Wrocławski WIOŚ ma siedem dronów, przy pomocy których przeprowadza kontrole trudnodostępnych miejsc oraz zbiera dane o środowisku.
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mł. kpt. Krzysztof Krupa / JRG 3 Wrocław