Inspektorzy mówią wprost: bezrobotny właściciel owczarka niemieckiego żył ze sprzedaży szczeniąt. Suka żyła w ciemnej komórce, na stercie śmieci i we własnych odchodach. To koniec jej koszmaru, pies został odebrany właścicielowi.
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt interweniował w miejscowości Czeladź Wielka. Ze zgłoszenia wynikało, że mieszkaniec jednego z tamtejszych domów uczynił sobie źródło dochodu z krycia suki owczarka niemieckiego, która regularnie rodziła szczenięta. Jedno z nich było przy matce podczas interwencji.
Już na pierwszy rzut oka widać było w jak fatalnych warunkach przebywał pies. Suka żyła w ciemnej komórce, w której znajdowały się śmieci. Wiele z nich zagrażało jej zdrowiu, mogła skaleczyć się o puste puszki, czy wystające plastiki. Dookoła pełno było też psich odchodów - zwierzę prawdopodobnie przed dłuższy czas nie było stamtąd wypuszczane.
Konieczna operacja
Skrajnie zaniedbana suka wraz z wychudzonym szczenięciem trafiły do kliniki weterynaryjnej.
- Tam stwierdzono, iż matka ma rozrost ziarniny zapalnej, atopowe pchle zapalenie skóry, silny świąd, krwawiące i ropiejące rany na ciele oraz torbiel jajnika, spowodowany najprawdopodobniej długotrwałą eksploatacją suczki. U szczenięcia stwierdzono zaś anemię oraz silne zapchlenie - wylicza Konrad Kuźmiński z DIOZ-u.
Suka została zoperowana, ponieważ torbiel jajnika zagrażała jej życiu. Pod rekonwalescencji psu będzie szukany nowy dom.
Właścicielowi psów za znęcanie się grozi do dwóch lat więzienia oraz wysoka grzywna.
Interwencja miała miejsce w Czeladzi Wielkiej:
Autor: ib/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt