Po ponad 70 latach na Zamek Książ wrócił XVIII-wieczny podręcznik matematyki. Książka odnalazła się w Nowym Jorku. Nie wiadomo jak tam trafiła. W zamkowej bibliotece do 1945 roku było 64 tysiące książek. Teraz są tylko dwie, trzecia jest w zbiorach miejscowego muzeum. Pozostałe zaginęły.
Do zarządców Zamku Książ zgłosiła się obywatelka Stanów Zjednoczonych, która jest wolontariuszką w jednej z nowojorskich bibliotek. - Przesłała do nas zapytanie z fotografią strony tytułowej książki na której widoczna była sygnatura tutejszej zamkowej biblioteki. My znaliśmy ją doskonale i rozpoczęliśmy procedurę odzyskiwania księgi - mówi Magdalena Woch, specjalista ds. turystyki i kultury w Zamku Książ.
Jedna z trzech
Książka, która po niemal trzech tygodniach od zgłoszenia Amerykanki trafiła do zamkowej biblioteki nie ma dużej wartości materialnej. Jednak jak mówią przedstawiciele placówki jej wartość historyczna jest ogromna. XVIII-wieczny podręcznik matematyki jest jedną z trzech pozostałości po przedwojennym księgozbiorze biblioteki majorackiej, który liczył ponad 64 tys. egzemplarzy. Co stało się z resztą zbiorów? Były systematycznie rozkradane już w trakcie wojny i później, zarówno przez Niemców, jak i czerwonoarmistów.
Po wojnie w Wałbrzychu pozostała tylko jedna książka, kolejną władzom zamku udało się odzyskać w ubiegłym roku. "Kroniki saksońskie" z 1727 roku zamkowi podarowała emerytowana niemiecka aktorka. Jak zdobyła lekturę z książęcej biblioteki? Pod koniec lat 70. dostała ją od przyjaciela z Moskwy i nielegalnie wywiozła z ZSRR.
XVIII-wieczny podręcznik matematyki trafił do Zamku Książ:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Zamek Książ w Wałbrzychu Sp. z o.o.