Wrzucił 5 szczeniaków do stawu. Pół roku spędzi w więzieniu

Jedno z uratowanych szczeniąt. Zwierzęta miały być przynętą dla suma
Jedno z uratowanych szczeniąt. Zwierzęta miały być przynętą dla suma
Źródło: Strzelińskie FORUM dla Zwierząt

Pół roku spędzi w więzieniu 58-letni mieszkaniec Wiązowa (woj. dolnośląskie), który latem wrzucił pięć kilkudniowych szczeniąt do stawu. Mężczyzna uznał, że psy będą doskonałą zanętą dla olbrzymiego suma, który według niego pływał w wodzie. Tylko dwa z piesków udało się uratować. - To wyrok słuszny i adekwatny do popełnionego czynu - powiedziała "Gazecie Wyborczej" prokurator.

Mieczysław Z. stanął przed sądem oskarżony o zabicie trzech szczeniąt i próbę zabicia dwóch kolejnych. Plany pokrzyżowali mu świadkowie, którzy usłyszeli piski dobiegające z wody. Na miejsce wezwano strażaków. Mundurowym udało się uratować dwa ślepe szczenięta. Jedno z nich miało poderżnięte gardło.

"Chciał zdobyć upragnioną rybę"

Właściciel czworonogów początkowo tłumaczył, że jego suczka się oszczeniła, a on nie miał co zrobić z piątką maluchów. W trakcie śledztwa swoje zeznania zmienił. Jak mówiła szefowa Prokuratury Rejonowej w Strzelinie mężczyzna przyznał się do tego, że psy wrzucił do wody, bo pływał w niej gigantyczny sum.

- Chciał go zanęcić. Tłumaczył, że wrzucił żywe szczeniaki do wody, by swoimi piskami narobiły zamieszania. W ten sposób miał zamiar zdobyć upragnioną rybę - przytaczała słowa Z. prokurator Barbara Szczepańska.

Z. przyznał się też do tego, że suma chciał złowić, by "ochronić przyrodę". Ten jego zdaniem zabijał kaczki i łabędzie. Na rozprawie przyznał: nie chciałem ich zabić, chciałem złowić suma. Wiadomo, że ryby tego dnia nie schwytał.

Prokurator: wyrok adekwatny do tego co zrobił

Strzeliński sąd skazał 58-latka na pół roku bezwzględnego więzienia. Z. musi też wpłacić 500 złotych nawiązki na rzecz wrocławskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Właśnie o taką karę wnioskowali śledczy. - W moim mniemaniu jest to wyrok słuszny i adekwatny do popełnionego czynu. Sąd wziął pod uwagę głównie zeznania świadków oraz zeznania złożone przez mężczyznę w postępowaniu przygotowawczym - powiedziała "Gazecie Wyborczej" prokurator Monika Rakus.

Zdaniem działaczy na rzecz zwierząt zapadające coraz częściej wyroki bezwzględnego więzienia mają wpływ na świadomość społeczeństwa. - To sygnał, że nie ma przyzwolenia na znęcanie się nad zwierzętami - podkreśliła w rozmowie z dziennikiem Joanna Kleszcz z wrocławskiego TOZ.

Wyrok wydano w Sądzie Rejonowym w Strzelinie:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam/sk / Źródło: TVN24 Wrocław, Gazeta Wyborcza Wrocław

Czytaj także: