Żaden samolot należący do OLT Expres nie odleciał rano z wrocławskiego lotniska. Pasażerowie narzekali, że nie mieli od przewoźnika informacji o wstrzymaniu lotów.
- O godzinie 6 dowiedziałem się z radiowej „Jedynki”, że OLT zbankrutowało. Z całą rodziną mieliśmy polecieć do Warszawy na 8. Coś czuję, że nie dolecimy – żalił się Rafał Zarzycki.
Bilety zamawiał wczoraj, jak wyjaśnia – z przyczyn zawodowych kupił je dopiero po południu.
- Nikt mnie wtedy nie informował o jakichkolwiek problemach. Także niemiła niespodzianka. Co tu mówić, zniechęcony jestem całkowicie do latania… – dodał.
Podobnie dziennikarzowi TVN24 skarżył się inny pasażer, który z wrocławskiego lotniska nie mógł odlecieć do Warszawy.
- Wyprawiamy się z dwójką dzieci i jesteśmy, że tak powiem, niemile zaskoczeni. Spróbujemy kupić jeszcze raz bilety, na samolot LOT-u, który jest o 9. Jeśli się nie uda, zostaje nam 6 godzin pociągiem – powiedział pan Marek.
Zapłacić dwa razy
Odwołany lot, to nie jedyny problem pasażerów OLT Express.
- Dwa razy pobrali mi środki z karty kredytowej. Nie miałem się z kim dogadać. Telefony nie były odbierane, napisałem parę e-maili, ale niestety nie zareagowali – opowiadał dziennikarzom Lolek Czapiewski, który planował podróż samolotem mającym wystartować przed 9.00.
Autor: drud/k / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | D. Rudnicki