Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu potrzebuje rąk do pracy. Z powodu koronawirusa w domu zostało około 200 osób z personelu. Poszukiwani są noszowi, salowe czy pracownicy administracji. Placówka o wsparcie prosi też studentów.
- Obecnie brakuje nam około 200 stanowisk. Na razie sobie radzimy, ale każdy dzień przynosi coś nowego. Przygotowujemy się, aby nie dopuścić do sytuacji, kiedy braki kadrowe rzutowałyby na pracę szpitala. Każda para rąk do pracy jest pożądana - mówi Monika Kowalska, rzecznik USK we Wrocławiu.
Studenci odpowiedzieli
Apel skierowany jest m.in. do osób, które z uwagi na trudną sytuację na rynku pracy, straciły swoje źródło dochodu. Nie trzeba mieć wykształcenia medycznego, aby dołączyć do zespołu szpitala. Poszukiwani są noszowi, potrzebne są salowe, ale też pracownicy administracji czy osoby, które wykonywać będą proste prace porządkowe na terenie placówki. Szpital oferuje umowę o pracę. Szczegóły na stronie internetowej USK.
Tam też zamieszono drugie ogłoszenie - prośbę o "wsparcie w pracy organizacyjnej oraz administracyjnej", skierowaną głównie do studentów medycyny. Odpowiedź była natychmiastowa.
- Jak dotąd około 200 studentów odpowiedziało na nasz apel w sprawie wolontariatu - przyznaje Kowalska.
Czym będą się zajmować? Na mniej doświadczonych studentów czekać będą raczej prace pomocnicze.
- Potrzebowaliśmy na przykład wsparcia do apteki szpitalnej, zwróciliśmy się do studentów farmacji - mówi rzeczniczka szpitala.
Dla tych bardziej zaawansowanych, zbliżających się do końca nauki, personel medyczny znajdzie prawdopodobnie bardziej wymagającą pracę.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław