Do pięciu lat więzienia może grozić 25-latkowi ze Świdnicy, który pijany strzelał z wiatrówki. Chociaż celował w skarpę, trafił w autobus rozbijając jedną z szyb. Później schował się w mieszkaniu, zgasił światło i spuścił rolety. Został zatrzymany dzięki spostrzegawczemu kierowcy.
Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem w Świdnicy. Straż miejska dostała zgłoszenie, że u zbiegu ulic 1 maja i Wrocławskiej ktoś strzela z wiatrówki do ludzi.
Strzelił i się schował
- Po przybyciu na miejsce zastaliśmy stojący na środku skrzyżowania autobus MPK. W pojeździe nie było pasażerów i rozbita była jedna z bocznych szyb - informują strażnicy.
Kierowca zeznał, że tuż po strzale, na jednym z balkonów pobliskiego bloku zobaczył osobę, która szybko weszła do mieszkania. Po chwili w pokojach zgasło światło, a rolety zostały spuszczone.
- Spostrzegawczość kierowcy okazała się w tej sprawie decydująca. W mieszkaniu byli dwaj młodzi mężczyźni, z których jeden przyznał, że to on strzelał do autobusu z wiatrówki - relacjonują strażnicy ze Świdnicy.
Celował w skarpę
Policjanci oraz strażnicy znaleźli w mieszkaniu broń, a trzy metry od autobusu pocisk, który został z niej wystrzelony.
- Zatrzymany 25 latek był nietrzeźwy, miał prawie promil alkoholu w organizmie. W trakcie przesłuchania tłumaczył, że strzelał do skarpy - wyjaśnia asp. sztab. Katarzyna Czepil ze świdnickiej policji.
Mężczyzna został zatrzymany do wytrzeźwienia i wyjaśnienia w policyjnym areszcie. Może mu grozić do 5 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w centrum Świdnicy
Autor: ansa//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Straż miejska w Świdnicy