Szpiczaste pruskie hełmy i niemodne wąsy królowały w niedzielę Jedlinie Zdrój (woj. dolnośląskie). Był też huk strzałów i atak gazowy. Dzięki ponad setce rekonstruktorów, można się było przenieść na front I wojny światowej.
Rekontruktorzy opanowali na całą niedzielę jedną z polan w Jedlinie Zdroju. Zadbali o najdrobniejsze szczegóły. - A to trudne, bo z tego czasu mało przedmiotów się zachowało - mówi Dariusz Woźnicki, organizator akcji i dyrektor zespołu pałacowego Jedlinka.
Austracki wąsik
Były okopy, bo I wojna światowa obfitowała przede wszystkim w bitwy pozycyjne. A w okopach miejsca zajęli żołnierze w charakterystycznych austriackich, szpiczastych hełmach, w świetnie zachowanych mundurach z oryginalnymi emblematami i z bronią z epoki. Nad głowami latały wierne repliki ówczesnych bojowych aeroplanów. Red Baron Fokker DR-1 najpierw zbombardował stanowiska artylerii wroga, a później stoczył powietrzną walkę na śmierć i życie z myśliwcem służącym w Carskiej Armii.
- Ale to nie koniec. Przygotowaliśmy też atak gazowy, żeby pokazać jego straszne skutki dla wrogich żołnierzy. Szturm oddziału w maskach przeciwgazowych dopełnił ponurego końca inscenizacji - opowiada Arkadiusz Dudek, jeden z organizatorów widowiska.
Miesiące w okopach
Inscenizacja nie pokazuje żadnego konkretnego wydarzenia, tylko bitwę jakich wiele odbyło się w czasie I wojny światowej.
- Widowisko jest jednak "żywą lekcją historii", bo przedstawiamy w nim charakterystyczne epizody bitewne z lat 1914-1918, doby wojny pozycyjnej, gdy przebieg linii frontu nie zmieniał się całymi tygodniami lub miesiącami, a żołnierze żyli w okopach, ginąc w wyniku ostrzału artyleryjskiego lub mało efektywnych ataków chronione zasiekami, polami minowymi i karabinami maszynowymi pozycji nieprzyjaciela - tłumaczy Dudek.
W czasie I wojny światowej, zwanej też "wielką wojną" w działaniach wojennych wzięło udział 65 mln żołnierzy, z których 8,5 mln poległo w boju lub zmarło "Za Cesarza, Króla czy Republikę".
Autor: bieru/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | Tomasz Kanik