- Kiedyś kamienowało się takich ludzi - denerwują się roztrzęsione matki, które dowiedziały się, że świetlicę dla ich dzieci prowadzi były, skazany za pedofilię, nauczyciel. - Pedofile są cwani. Wykorzystał lukę w prawie - tak oceniają to, że mimo prawomocnego wyroku sąd nie zabronił mężczyźnie pracy z dziećmi.
- Czuliśmy się tu bezpieczni - mówią o centrum edukacji dla dzieci w Brzegu rodzice, którzy nie chcą pokazywać przed kamerą twarzy. Niektórzy od lat przyprowadzali tu na zajęcia swoje dzieci.
Aż do momentu, kiedy lokalne media przeszyła informacja, że Marcin W., założyciel placówki, ma prawomocny wyrok. Za pedofilię. Jak tłumaczy sąd, pod pozorem badań okresowych dotykał trzech 10-latków w miejsca intymne.
"Takie osoby powinny być pokazywane publicznie"
- Dowiedzieliśmy się o tym z gazet - denerwuje się jedna z matek. - A takie osoby powinny być pokazywane publicznie, żeby wszyscy o wszystkim wiedzieli. Żebyśmy wiedzieli, komu pod opiekę dajemy własne dzieci - mówi.
Kobiecie wtórują wszyscy rodzice. - Człowiek robi takie rzeczy, mimo że ma prawomocny wyrok? Jesteśmy zbulwersowani. Co z dziećmi, co jeśli coś by się stało? - mówią.
Jak to możliwe, że ktoś, kto ma prawomocny wyrok za pedofilię, prowadzi świetlicę? Okazuje się, że sąd dał Marcinowi W. dożywotni zakaz wykonywania zawodu nauczyciela, ale nie mógł zakazać mu innych prac z dziećmi. - Musielibyśmy wyszczególnić, o jakie dokładnie zawody chodzi, co jest niemal niemożliwe do zrobienia. Czasami po prostu trudno określić, gdzie jest granica - tłumaczył wyrok sądu Marek Poteralski z Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Rodzice dzieci, które chodziły do założonej przez Marcina W. placówki komentują to jednogłośnie. - Pedofile są cwani. Wykorzystał lukę w prawie - oceniaę jedna z matek.
Co więcej, centrum edukacji może działać nadal. - To nawet nie jest szkoła, a zwykła działalność gospodarcza, więc nie mamy mocy, by zamknąć czy skontrolować tę placówkę - przekonywała w rozmowie z tvn24.pl Teodozja Świderska z kuratorium w Opolu.
Marcin W. został już jednak zatrzymany. Nie dlatego, że prowadził działalność, a dlatego, że uchylał się od terapii. Wyrok, który zapadł w sprawie 27-latka w marcu 2013 roku, jasno wskazywał, że mężczyzna ma nakaz jej odbycia. Sąd uznał, że uchylanie się jest wystarczającym powodem, by odwiesić mężczyźnie zasądzaną karę, czyli dwa lata więzienia.
Policjanci zatrzymali Marcina W. w środę. - Rano został doprowadzony do brzeskiego zakładu karnego - poinformował w rozmowie z tvn24.pl asp. sztab. Mirosław Dziadek z Komendy Powiatowej Policji w Brzegu.
Skazany za pedofilię Marcin W. swoją placówkę prowadzi w Brzegu:
Mapy dostarcza Targeo.pl
Autor: bieru/roody/kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24