Lato w pełni, więc do wrocławskiego zoo coraz częściej właściciele porzucają swoje zwierzaki.
Jeszcze przed wakacjami do zoo trafił pyton królewski. Został znaleziony na Klecinie, zamknięty w pudełku z karteczką "jestem samicą pytona królewskiego, przygarnij mnie" i dopiskiem "nie gryzie". W środku zwinięty był ponad 80-centrymetrowy wąż, obok leżała instrukcja dalszej hodowli.
Przemycił przez granicę i zostawił
Tyle samo szczęścia miał żółw błotny. Trafił do wrocławskiego zoo, mimo że pochodzi z południowej Europy. Jest zwierzęciem chronionym. Jego właściciel musiał go więc przemycić przez granicę.
Porzucone zostały też jaszczurki: agama brodata i legwan zielony. Ich opiekunowie wybrali się na urlop, a zwierzęta znalazła policja wypuszczone na terenie miasta.
Szopy z wyprawką pod supermarketem
Jednak prawdziwym kuriozum dla pracowników zoo była torba pozostawiona pod jednym ze sklepów. W środku były dwa maleńkie szopy wraz z całą wyprawką: kocykiem i butelkami na mleko. Nie można ich wypuścić do lasu, więc trafią do jednego z ogrodów zajmujących się ich hodowlą.
Zoo to nie przechowalnia
Pracownicy zoo apelują do właścicieli o zdrowy rozsądek i przypominają, że zwierzęta nie są rzeczami, czy przedmiotami, które przy byle okazji można po prostu wyrzucić. - To żywe istoty. Tak jak my - podkreślają.
Autor: ansa/par / Źródło: Zoo Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Zoo we Wrocławiu