"Zszokowała nas informacja o przewodniczce sudeckiej, która przeprowadziła w niedzielę grupę turystów przez zamknięty i zagrożony lawinami Biały Jar" - napisali na Facebooku pracownicy Karkonoskiego Parku Narodowego. Przewodniczka zdjęcia z przejścia zamkniętym szlakiem miała zamieścić na portalu społecznościowym. Teraz grożą jej konsekwencje dyscyplinarne.
"Szlakiem karkonoskim, niekoniecznie dozwolonym - poprowadziłam ostatnio - w niedzielę grupę na rekietach. Powędrowaliśmy dwoma zamkniętymi karkonoskimi szlakami - powód zamknięcia - zagrożenie lawinowe. (...) Drugi szlak, to słynny z niebezpiecznych wypadków lawinowych Biały Jar (...) po drodze miejsca, gdzie ewentualnie można by się osunąć w dół - ubiłam rakietami śnieżnymi mały schodek i zagrożenie zażegnane..." - cytują, usunięty już wpis, kobiety pracownicy Karkonoskiego Parku Narodowego. Pod zamieszczonymi na profilu przewodniczki zdjęciami wybuchła dyskusja.
Jej zachowanie nie spodobało się ludziom na co dzień związanym z górami. - We wpisie kobieta zastanawiała się, dlaczego te szlaki są zamknięte, skoro nie ma zagrożenia lawinowego. Jednak decyzje o zamknięciu szlaku trzeba szanować, z tym się nie dyskutuje - mówi Michał Makowski z Karkonoskiego Parku Narodowego.
"Skrajna nieodpowiedzialność"
Dyrekcja parku o sprawie powiadomiła dolnośląski urząd marszałkowski. Domaga się, by uprawnienia kobiety zostały zawieszone na 12 miesięcy i by po tym czasie została poddana ponownemu egzaminowi. - Jeżeli ktoś jest przewodnikiem sudeckim i bierze pod opiekę grupę to odpowiedzialność spoczywa na nim. To skrajna nieodpowiedzialność i dawanie innym przykładu, że prawo można lekceważyć - uważa Makowski.
Przewodniczkę krytykują też ratownicy GOPR. I przypominają, że ludzie pod lawinami giną najczęściej, gdy wydaje im się, że w górach są bezpieczni. O zachowaniu kobiety powiadomiono też oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Jeleniej Górze.
Śmiertelny Biały Jar
To właśnie w karkonoskim Białym Jarze 48 lat temu lawina zabiła 19 osób. Wtedy niemal 50 tys. ton lodu i śniegu przysypało członków integracyjnej wycieczki w której skład wchodzili Polacy, Niemcy i Rosjanie. Akcja ratownicza trwała kilkanaście dni. Ludzi zgubiły warunki jakie panowały w Karpaczu. Było ciepło i słonecznie.
W Białym Jarze zginął też 26-letni snowboardzista, który w 2008 roku wywołał lawinę.
Kobieta chwaliła się w internecie zdjęciami z przejścia zamkniętym szlakiem:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Karkonoski Park Narodowy