Rowerzysta wracał z pracy. Pijany kierowca busa ze sklepu z alkoholem. Tragiczny zbieg okoliczności przeciął ich losy na niewielkiej drodze pod Namysłowem (woj. opolskie). Auto potrąciło rowerzystę, a kierowca nawet się nie zatrzymał. Kilka godzin później ten pierwszy nie żył, drugi natomiast siedział w policyjnej celi.
Piątek, 12 października. Godzina 22. W jednym z zakładów produkujących elektronikę właśnie kończy się zmiana. Wiele osób wraca do swoich domów rowerami. Tak jak 33-letni mężczyzna, właściciel czerwonego jednośladu, na którego w domu czekały żona i dzieci.
Godzina 22.15. Dwóch dobrze znanych w okolicy trzydziestoparoletnich braci, niecieszących się najlepszą opinią, wraca z Namysłowa. Zabrakło im alkoholu, dopiero co odwiedzili monopolowy. Kierowca pijany. Pasażer trzeźwy, ale bez uprawnień. Wracają wąską, zazwyczaj mało uczęszczaną o tej porze drogą. Ale akurat o tej godzinie, dosłownie przez kilkanaście minut, ruch się zwiększa. Przecież swoją zmianę właśnie zakończył lokalny zakład pracy.
Potrącenie i ucieczka
Nie wiadomo, czy kierowca czarnego dostawczego busa nie zauważył rowerzysty, czy może alkohol zaburzył jego możliwości oceny sytuacji. W trakcie wyprzedzania jednośladu, na oczach kilkunastu pracowników zakładu, auto potrąciło ich kolegę. Rowerzysta się przewrócił. Kierowca natomiast, zamiast się zatrzymać i udzielić pomocy, uciekł z miejsca zdarzenia.
Na miejsce wezwani zostali policjanci i pogotowie ratunkowe. Poszkodowany mężczyzna leżał na poboczu. Został przewieziony do szpitala. Niestety, odniesione obrażenia okazały się zbyt poważne. Lekarze nie mieli szans go uratować.
W tym samym czasie policja ustalała już, gdzie szukać kierowcy.
- Świadkowie, którzy widzieli zdarzenie, mieli podejrzenia, kto mógł siedzieć za kółkiem. Jedna pani nawet pojechała za busem swoim samochodem, ale tamten kierowca uciekł. Kiedy policjanci potwierdzili jego tożsamość, pozostało tylko ustalić miejsce jego zamieszkania. Jeszcze tej samej nocy, między północą a godziną pierwszą, pojawili się u niego na posesji - mówi Paweł Chmielewski, rzecznik namysłowskiej policji.
Tam zobaczyli auto odpowiadające relacjom świadków. W dodatku miało uszkodzone prawe lusterko i wybitą szybę od strony pasażera, z której to strony nastąpiło uderzenie rowerzysty.
Przyznał się
Obaj bracia byli w domu. Zostali zatrzymani i doprowadzeni do komendy w Namysłowie. Kierowca - karany już w przeszłości, między innymi za jazdę po pijanemu - po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, a także nieudzielenia pomocy.
Jego krew została pobrana do badań, które dopiero określą stężenie alkoholu. Mężczyzna przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów.
- Sąd przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował wobec mężczyzny dwumiesięczny areszt. Grozi mu do 12 lat więzienia i wieloletni zakaz prowadzenia pojazdów - zaznacza Chmielewski.
Pasażer busa - trzeźwy, przypomnijmy - usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy, za co grozi mu do trzech lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w okolicach Namysłowa:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP Namysłów