Dogaszanie pożaru składowiska odpadów w Jakubowie na Dolnym Śląsku potrwa do godzin popołudniowych - poinformował w środę rano w rozmowie z TVN24 Sylwester Jatczak, komendant powiatowy straży pożarnej w Polkowicach. W tej chwili na miejscu są 43 jednostki straży pożarnej. Jak mówił, palił się obszar o powierzchni około dwóch hektarów, na których było nielegalne składowisko rozpuszczalników.
Służby otrzymały informację o pożarze w Jakubowie (powiat polkowicki) o godzinie 13.30 we wtorek.
Jak poinformował w środę rano w rozmowie z TVN24 Sylwester Jatczak, komendant powiatowy straży pożarnej w Polkowicach, w tej chwili trwa dogaszanie pożaru. - Planowane jest na pewno do godzin popołudniowych - powiedział. Jak wyjaśnił, pożar jest zlokalizowany i nie rozprzestrzenia się.
Na miejscu są obecnie 43 jednostki straży pożarnej. Dodał, że wcześniej łącznie wszystkich pojazdów było 78, ponad 240 osób.
"Nie ma zagrożenia dla mieszkańców"
- Robimy na bieżąco pomiary skażenia strefy. Co dwie godziny grupy chemiczne robią monitoring atmosfery zanieczyszczenia w promieniu pięciu kilometrów. Nie ma zagrożenia dla mieszkańców w tej chwili - zapewnił strażak.
Dopytywany o miejsce, w którym wybuchł pożar, poinformował, że było to "nielegalne składowisko rozpuszczalników na powierzchni około dwóch hektarów. Wyjaśnił, że cały zakład był wypełniony pojemnikami, które wybuchały przez wysoką temperaturę.
Płonął las i wyprowadzono górników
W rejonie pożaru znajduje się szyb Święty Jakub należący do koncernu KGHM Polska Miedź. Jednak rzecznik KGHM Polska Miedź Jarosław Twardowski mówił we wtorek, kiedy trwała intensywna akcja gaśnicza, że nie jest on bezpośrednio zagrożony.
We wtorek po południu rzecznik dolnośląskiej straży pożarnej Daniel Mucha informował, że z pożarem walczyło 30 zastępów straży pożarnej i dwa samoloty gaśnicze.
W razie pogorszenia się warunków atmosferycznych mieszkańcy wsi mieli zostać ewakuowani. Jednak rzecznik powiedział wieczorem, że mimo wstępnej decyzji o ewakuacji ostatecznie nie było potrzeby, by mieszkańcy pobliskiej wsi Jakubów musieli opuścić domy.
We wtorek wieczorem rzecznik KGHM przekazał informację o tym, że podjęto decyzję o profilaktycznym wywiezieniu 340 górników z kopalni. Podkreślił, że nie jest to ewakuacja.
Pomiary nie wykazują zagrożenia
Na stronie urzędu gminy Radwanice we wtorek pojawiło się ostrzeżenie dla mieszkańców. Samorządowcy proszą ich "o szczelne zamknięcie okien i nieprzebywanie na terenie swoich posesji bez zbędnej potrzeby do chwili ugaszenia pożaru".
Wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak poinformował na Twitterze, że nie ma potrzeby ewakuacji pobliskich mieszkańców, a pierwszy pomiar powietrza wykazał, że nie ma dla nich zagrożenia.
#Jakubów: pierwszy pomiar powietrza wykazał, że nie ma zagrożenia dla mieszkańców miejscowości, gdzie płonie nielegalne składowisko odpadów. Badanie wykonała jednostka chemiczna PSP. Na miejscu cały czas pracuje ponad 100 strażaków.— Wojewoda Dolnośląski (@PawelHreniak) 24 lipca 2018
W kolejnym wpisie - zamieszczonym we wtorek po godzinie 18 - wojewoda ponownie podkreślił, że pomiary powietrza wykazały brak niebezpiecznych dla mieszkańców stężeń. Na miejscu, gdzie prowadzona jest akcja gaśnicza, odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego. To na nim - po zapoznaniu się z wynikami pomiarów - zdecydowano, że nie ma potrzeby ewakuacji mieszkańców.
- Badania wykonane przez służby sanitarne z powietrza wykazały, że na szczęście nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia. Dym z tego pożaru nie jest niebezpieczny, ale mimo wszystko apeluję, by mieszkańcy byli ostrożni - powiedział Hreniak po posiedzeniu sztabu.
Gmina: składowisko nielegalne
Składowisko nie miało pozwolenia na działanie. - To nielegalne składowisko - wyjaśnia Józef Machera, sekretarz gminy Radwanice. - Urząd gminy podejmował działania. Dzierżawca tego prywatnego terenu do końca marca 2017 roku miał wywieźć odpady. Jednak nie stosował się do wydawanych decyzji - mówi i dodaje, że wobec mężczyzny prowadzone jest postępowanie administracyjne.
Jak twierdzi sekretarz gminy Radwanice, sprawa kilkukrotnie trafiała do różnych prokuratur. Jednak dzierżawcy terenu nie postawiono żadnych zarzutów.
Do pożaru doszło w Jakubowie:
Autor: tam,kb/gp,now / Źródło: TVN24 Wrocław, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24