- Przy jednej z dróg pali się samochód - usłyszał w słuchawce dyżurny policji w Bielawie. Po otrzymaniu takiego zgłoszenia miejsce natychmiast skierował zastęp straży pożarnej i patrole policji.
- Istniało podejrzenie, że mogło tam dojść do przestępstwa - informuje asp. Wojciech Jabłoński z dolnośląskiej policji.
"Chcieli sobie pojeździć"
Pojazd w płomieniach stał przy lokalnej drodze z Pieszyc do Dzierżoniowa. Auto udało się ugasić. Na szczęście w środku nikogo nie było.
- Funkcjonariusze po sprawdzeniu okolicznego terenu, na jednej z polnych dróg prowadzących do Pieszyc, zatrzymali czterech mężczyzn. Byli podejrzewani o podpalenie auta - dodaje Jabłoński.
W trakcie śledztwa okazało się, że mężczyźni "chcieli sobie pojeździć" cudzym samochodem.
Grozi im do 8 lat więzienia
- Następnie uruchomili pojazd, kierowali się nim w stronę Dzierżoniowa. W trakcie jazdy nagle zgasł silnik. Podejrzani zepchnęli auto z drogi na pobliskie pole, podpalili je, po czym uciekli - mówi Jabłoński.
Czterech zatrzymanych usłyszało już zarzuty krótkotrwałego użycia cudzego pojazdu mechanicznego oraz jego porzucenie i uszkodzenie. Grozi im do 8 lat więzienia.
Autor: balu/ec / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KWP we Wrocławiu