Suczka uciekła właścicielce i ukryła się w przepuście drogowym. Nawoływanie i prośby o wyjście nic nie dały. Zwierzak zaklinował się w środku i nie miał jak wyjść. Pomogli strażacy. W ruch poszły: młot pneumatyczny, kilofy i łopaty. Trzeba było rozkuć asfalt.
Zgłoszenie o beagle'u, który utknął w przepuście drogowym, strażacy odebrali w poniedziałek. Ich pomoc była niezbędna, bo czworonóg nie mógł samodzielnie wydostać się z pułapki. Nie pomogły ani nawoływania właścicielki, ani nerwowe ruchy psa.
- Suczka zaklinowała się i nie mogła wykonać ruchu ani w przód, ani w tył. Gdyby nie nasze działania, to sama na pewno by się nie wydostała - mówi mł. bryg. Leszek Morkis ze straży pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.
Przede wszystkim miało być bezpiecznie
Nie wiadomo, dlaczego czworonóg postanowił ukryć się w wąskim przepuście pod drogą. Wiadomo, że zanim strażakom udało się go wyciągnąć, spędził tam niemal trzy godziny.
- Nie potrafiliśmy bezpiecznie wydobyć psa. Próbowaliśmy różnymi sposobami - relacjonuje Morkis.
Ratownicy chcieli skorzystać z lancy. Jednak z pomysłu zrezygnowali. Po pierwsze dlatego, że nie mieli tak długiego narzędzia. Po drugie, nie mieli pewności, czy nie wyrządzi zwierzakowi krzywdy.
Rozkuli kawałek drogi
- Był zakleszczony i zestresowany. Dlatego podjęliśmy decyzję o rozbiórce fragmentu drogi. To był najbezpieczniejszy sposób - relacjonuje strażak.
W ruch poszły młot pneumatyczny, kilofy i łopaty. Po kilkudziesięciu minutach strażakom z Kędzierzyna-Koźla i ich kolegom ochotnikom z Ciska udało się wyciągnąć zwierzę na powierzchnię. Suczka z opresji wyszła cało i nie posiadała się z radości na widok swojej pani.
Akcja ratownicza odbyła się w miejscowości Cisek:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław, kk24.pl
Źródło zdjęcia głównego: kk24.pl