- Na stołówce mięsko i sałatki, w pokoju zabaw wielka drewniana yenga, a spanie - jak w akademiku - kandydat do medalu, Paweł Rańda na chwilę odkłada wiosła i między ćwiczeniami spaceruje z kamerą po olimpijskiej wiosce.
- Jest fajnie, podoba nam się - przekrzykują się sportowcy, a Paweł Rańda zamienia się w lektora i opowiada - Tutaj taki standardowy pokój, jak w akademiku. Proszę, jedyneczka, łazienka, na piętrze mieszka osiem osób, do dyspozycji mamy kuchnię i fajny pokoik do odpoczynku i żeby pooglądać jak zwyciężają inni polscy zawodnicy - wrocławianin spaceruje po olimpijskim domu i kwituje - Standard jak w Polsce.
Londyńskie warunki
Sportowe igrzyska zaczynają się 27 lipca, ale polscy sportowcy do Londynu przyjechali kilka dni wcześniej. Sekrety pilnie strzeżonej przez specjalnie oddelegowanych do tego żołnierzy wioski, zdradza szef wioślarskich reprezentantów Polski.
- Teraz pędzimy na stołówkę, pokażemy gdzie się stołujemy. Tędy? O nie, mam wrażenie że pomyłka? A nie, idziemy dobrym tropem, tu niektórzy ładnie sobie jedzą na powietrzu - relacjonuje zza kadru. - O, tak wygląda stołóweczka. Zobaczmy, są sałateczki, jest mięsko.
Talerzyk i tacka
Tylko trochę mało, ale przecież można wziąć do woli. Ale zanim - najpierw trzeba wziąć talerzyk.
- Bierzemy tackę, będziemy iść po kolei po menu - dodaje szef wioślarzy.
A po obiedzie krótki reportaż z pokoju zabaw, bo olimpijczycy nie samym sportem tylko żyją.
- Jest w porządku - podsumowuje Rańda. - Można przyjść na komputer, jak ktoś nie ma swojego, w taką yengę tylko większą sobie pograć, czy w kule.
Bo polscy wioślarze do olimpijskiego wyścigu mają jeszcze trochę czasu. Pierwsze starty są w sobotę.
- Ogólnie rzecz biorąc jest fajnie, ale jedzenie w stołówce zawodzi - kwituje.
Autor: bieru / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: youtube.com | Paweł Rańda