Latem ubiegłego roku w opolskim ogrodzie zoologicznym urodziło się osiem małych gepardów. Władze zoo mówiły o ewenemencie. Teraz informują ze smutkiem: z ośmiu młodych przeżyły cztery. To efekt choroby, która zaatakowała gepardy w 16 europejskich ogrodach.
O narodzinach kotów informowaliśmy na antenie TVN24 na początku września. - To super sprawa. Bardzo się cieszymy, bo te osiem gepardziątek to aż dwa proc. europejskiej populacji tych zwierząt - mówił wtedy Lesław Sobieraj, dyrektor ogrodu.
Teraz informuje, że z ośmiu kotów zostały tylko cztery. Wszystko przez ataksję - chorobę, która zaatakowała rdzeń kręgowy. - Najpierw zwierzęta miały lekkie niedowłady, później przestały opierać się na tylnych kończynach. Doszedł do tego brak apetytu - opisuje Sobieraj. Pracownicy zoo próbowali pomóc maluchom. Nie udało się jednak ich uratować.
Kolejne młode zagrożone?
Jak mówi dyrektor ta sama choroba pojawiła się w sumie w 16 europejskich ogrodach zoologicznych. Jego zdaniem powodem pojawiania się ataksji może być "zbyt niska różnorodność genetyczna" gepardów. - Jest ich mało i są ze sobą blisko spokrewnione. Być może to jest przyczyna - zastanawia się dyrektor. Gepardziątka z opolskiego zoo to przychówek dwóch sióstr i jednego samca. Dlatego teraz pracownicy boją się o życie pozostałych małych kotów. Dyrektor przyznaje: jest zagrożenie, że młode zachorują. Wszystko dlatego, że choroba może wystąpić w różnym wieku.
Małe gepardy można oglądać w zoo w Opolu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław