Bezzasadnie wykonywane zabiegi, chęć zarabiania pieniędzy i nepotyzm. To tylko niektóre zarzuty, jakie stawia Uniwersytetowi Medycznemu we Wrocławiu jeden z jego dziekanów. W liście skierowanym do rektora uczelni prof. Jerzy Heimrath rzuca oskarżenia i rezygnuje ze stanowiska.
"Procedury medyczne nie mogą być traktowane i stosowane wybiórczo, głównie pod kątem pieniędzy, które pozwalają "wyciągnąć". Niedopuszczalne jest stosowanie procedur niepotrzebnych z punktu widzenia pacjenta, ale wysokopłatnych" - pisze prof. Jerzy Heimrath, dotychczasowy dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu.
W niedzielę dziekan zrezygnował ze stanowiska.
"Pieniądze to nie wszystko"
Jego list został opublikowany na stronie uczelni. Mężczyzna zarzuca w nim władzom placówki i współpracującym z nią szpitalom klinicznym przeprowadzanie bezzasadnych zabiegów. Chodzi o Uniwersytecki Szpital Kliniczny oraz Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 1.
"Głównym celem szpitali klinicznych nie może być jedynie zarabianie pieniędzy. Kwestie finansowe są niezmiernie ważne, ale dla Uniwersytetu Medycznego nie mniej ważnym ma być pacjent oraz stały postęp medycyny" - pisze.
Profesor krytykuje też zaangażowanie pracowników i sposób obsadzania stanowisk. Według niego, jeśli kadra nie zostanie odmłodzona, uczelnia "pozostanie grajdołem, z którego najlepsi będą uciekać".
"Taka będzie nasza oferta dla przychodzących tu młodych ludzi, naszych następców. Uczelnię niszczy nepotyzm, mogący być przyczyną wielu, pozornie trudno zrozumiałych decyzji" - uważa.
Nie może być dziekanem
Jak dodaje, przykłady nieprawidłowości umocniły go w przekonaniu, że nie może nadal pełnić swojej funkcji.
"Nie można bowiem jednocześnie należeć do tzw. ścisłego kierownictwa uczelni i kontestować działania władz, na które się nie ma żadnego wpływu" - stwierdza.
"Odruch emocjonalny"
- Ten list to pomówienie szpitali klinicznych. Jeżeli dr Heimrath ma jakąś konkretną wiedzę w jaki sposób są wyciągane pieniądze, powinien zgłosić sprawę do prokuratury i NFZ. Te instytucje powinny wszcząć śledztwo - komentuje w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" prof. Marek Ziętek, rektor Uniwersytetu Medycznego.
List byłego już dziekana uznaje za "odruch emocjonalny".
Po rezygnacji prof. Heimratha jego obowiązku przejmie dr hab. Joanna Rosińczuk-Tonderys. Od 21 września aż do czasu wyboru nowego dziekana stanowisko obejmie prodziekan ds. naukowych, dr hab. Tomasz Szydełko.
Siedziba Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego:
Autor: ansa/par / Źródło: TVN24 Wrocław, Gazeta Wrocławska
Źródło zdjęcia głównego: tvn24