Najpierw nakaz skrętu, a tuż za nim zakaz ruchu. Dwa przeczące sobie znaki drogowe stoją przy wjeździe na placu w centrum Wrocławia. - Mogą mylić kierowców - twierdzą policjanci. Urzędnicy przekonują, że oznakowanie jest prawidłowe.
Wrocławski plac Solny znany jest większości mieszańców stolicy Dolnego Śląska. Nie każdy jednak wie, że za wjazd może dostać mandat i punkty karne. Na czym polega problem?
Przy wjeździe ustawione są dwa znaki drogowe. Na pierwszym znajduje się nakaz jazdy w lewo. Po dwóch metrach jednak niespodzianka – znak zakazujący ruchu.
"Małpa z brzytwą"
- To jest tak, jakby małpie w zoo dać brzytwę. Tak samo zachowują się niektórzy rządzący tym miastem i drogami – denerwuje się pan Edgar, kierowca zapytany o sposób oznakowania. – To jest niekompetencja urzędnika, który ten znak tutaj postawił. Albo ktoś nie dopatrzył lub też jest niekompetentny, że takie coś zatwierdził – dodaje.
Kosztowne znaki
Problem w ustawieniu oznakowania zauważają również policjanci.
- Obecne usytuowanie znaków, może dezorientować kierujących pojazdami – przyznaje asp. Paweł Witkowski z wydziału ruchu drogowego wrocławskiej policji. - Według naszej opinii, znaki ustawione przy wjeździe na plac Solny od strony ul. Gepperta za skrzyżowaniem z ulicą Ofiar Oświęcimskich, powinny być przesunięte w głąb o parę metrów – dodaje.
Wówczas znak z zakazem ruchu stałby w odpowiednim miejscu, przed wyłączoną z ruchu częścią placu.
Nieoficjalnie policjanci przyznają, że powinni kierowców wjeżdżających na plac karać mandatami.
- Znak zakazu ruchu obowiązuje od miejsca ustawienia znaku – wyjaśniają i dodają, że za niestosowanie się do takiego znaku, można otrzymać nawet 500 zł mandatu i 5 punktów karnych.
Wszystko dobrze?
Jednak według urzędników wrocławskiego magistratu, oznakowanie przy wjeździe na plac Solny zostało zaprojektowane prawidłowo. Twierdzą też, że kierowcy mogą spokojnie wjeżdżać na Solny.
- O takim ustawieniu zdecydował zdrowy rozsądek. Znaki są prawidłowo ustawione, a oznakowanie jest ze sobą kompatybilne i nie dezinformuje – mówi Katarzyna Kasprzak z wydziału inżynierii miejskiej Urzędu Miejskiego Wrocławia.
- Raczej się staramy, by znaki stały w dobrych miejscach – dodaje.
Tu znaki wprowadzają w błąd:
Autor: drud/ / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | D. Wudniak