Jeleniogórska prokuratura oskarża Czesława K. o nieumyślne doprowadzenie do eksplozji w kamienicy w Mirsku (woj. dolnośląskie). W wyniku wybuchu sześć osób zostało rannych, a budynek trzeba było rozebrać.
- Czesław K. został oskarżony o nieumyślne spowodowanie zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci eksplozji materiałów łatwopalnych - informuje Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Podłączył butlę, później zapalił papierosa
Do eksplozji w kamienicy doszło 25 stycznia 2018 roku. W wyniku wybuchu zawaliły się dwa piętra trzykondygnacyjnego budynku. Rannych zostało sześć osób. Wszyscy musieli być hospitalizowani. Jednak życiu rannych nie zagrażało niebezpieczeństwo.
Zdaniem śledczych 65-letni K. nieprawidłowo podłączył butlę gazową do kuchenki.
- Spowodował tym rozszczelnienie instalacji i wyciek gazu. Następnie zapalił papierosa, wskutek czego doszło do zapłonu i eksplozji - relacjonuje Czułowski. I dodaje, że z opinii biegłego wynika, że kuchenka i butla z gazem były sprawne. - Rozszczelnienie było spowodowane wadliwą wymianą butli - podkreśla prokurator.
Do winy się nie przyznaje
K. do winy się nie przyznaje. W chwili zdarzenia był pijany. Po eksplozji kamienica została rozebrana. Uszkodzone zostały także sąsiednie budynki. Łączne straty oszacowano na niemal milion złotych.
Czesławowi K. grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Nie został aresztowany, ale zastosowano wobec niego dozór policji, połączony z zakazem opuszczania Mirska.
Akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie trafił do Sądu Rejonowego w Lwówku Śląskim.
Do zdarzenia doszło w Mirsku:
Autor: tam//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24