Był pijany, uciekał przed policjantami, a jego auto nie miało ważnych badań technicznych. 33-letni mieszkaniec Dolnego Śląska za swoje zachowanie odpowie teraz przed sądem. Grozi mu do nawet pięciu lat więzienia.
Funkcjonariusze zwrócili uwagę na kierowcę, który jechał drogą z Siedlęcina do Jeżowa Sudeckiego, bo ten na widok radiowozu gwałtownie skręcił. - Postanowili zatrzymać go do kontroli drogowej. Kierowca jednak nie reagował na sygnały do zatrzymania i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim w pościg - relacjonuje Edyta Bagrowska z policji w Jeleniej Górze.
Wiózł dzieci, był pijany
Kierowca - jak opisują policjanci - zajeżdżał mundurowym drogę i jechał całą szerokością jezdni, a próbując uniknąć zatrzymania, uderzył w radiowóz. Po tym wjechał do rowu i wtedy został zatrzymany.
Za kierownicą siedział 33-letni mieszkaniec powiatu lwóweckiego. Jego pasażerami był kolega, żona i dwójka - przewożonych bez wymaganych fotelików - dzieci w wieku trzech i pięciu lat. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Jednak w trakcie rozmowy z mężczyzną funkcjonariusze wyczuli od niego zapach alkoholu. - Okazało się, że miał ponad promil alkoholu w organizmie. Poza tym ma dwa zakazy prowadzenia aut, które obowiązują do 2021 roku. Jego samochód nie miał ważnych badań technicznych - wylicza Bagrowska.
Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia.
Źródło: policja Jelenia Góra
Źródło zdjęcia głównego: policja Jelenia Góra