Przed Sądem Okręgowym w Jeleniej Górze ruszył proces Tomasza K., oskarżonego o oszustwa na łączną kwotę około 10 milionów złotych. Mężczyzna szczególnie upodobał sobie kobiety. Przez kilka lat był nawet w związkach z czterema na raz. On obiecywał szczęśliwe małżeństwo, one traciły majątek swojego życia.
Prężnie działający, młody, godny zaufania przedsiębiorca - tak jeszcze kilkanaście lat temu postrzegany był Tomasz K. A raczej należałoby napisać Tomasz M., ponieważ w 2016 roku mężczyzna zmienił nazwisko. Czego on nie robił przez poprzednią dekadę, w latach 2006-2016, objętych aktem oskarżenia. Biuro podróży, firma transportowa, doradztwo finansowe, wydobycie kruszyw, sponsoring lokalnej żeńskiej drużyny piłki ręcznej...
Jak wynika z wyjaśnień pokrzywdzonych, Tomasz K. zawsze wykazywał się ponadprzeciętną inteligencją. Miał świetną pamięć. Jednak swoje talenty postanowił wykorzystać też w niecnych celach. Śledczy badający jego sprawę ustalili, że na przestrzeni lat poznawał kolejne kobiety, z którymi później się wiązał.
Zręczny lawirant
Tomasz K. był żonaty. Małżonkę poznał jeszcze w latach 90. Ma z nią dwójkę dzieci. Ale potem, w latach 2006-2016, istotną rolę w jego życiu odegrały jeszcze cztery inne kobiety. Wszystkim proponował małżeństwo, z dwiema ma jeszcze po jednym dziecku. Roztaczał wizję wspólnej przyszłości, jednocześnie ukrywając pozostałe relacje. A robił to perfekcyjnie. Kobiety nie miały pojęcia o istnieniu innych partnerek. Nigdy nie popełnił błędu. Umiejętnie łączył życie rodzinne w kilku domach z pracą.
I nie były to krótkie związki. 9 lat, 10 lat, 17 lat... Przez jakiś czas udawało mu się nawet być z czterema kobietami na raz. Jak ustalili śledczy, kiedy już zdobył zaufanie, owinął wokół palca, zaczynał namawiać do pożyczek albo do zastawienia nieruchomości. Jego partnerki nie podejrzewały, że padają ofiarami przestępstwa.
- Jedną z pokrzywdzonych doprowadził do utraty domu o wartości ponad 400 tysięcy złotych, który został objęty zajęciem komorniczym. Doszło do tego na skutek udzielenia mu pełnomocnictwa do rozporządzania nieruchomością, która została przez niego użyta jako zabezpieczenie pożyczki, której następnie nie spłacił. Ta sama pokrzywdzona pożyczyła podejrzanemu kwotę 70 tysięcy złotych, a także przekazała mu biżuterię wartą 10 tysięcy złotych - wyliczał we wrześniu 2019 roku Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Druga konkubina musiała ogłosić upadłość konsumencką po tym, jak straciła mieszkanie o wartości ponad 200 tysięcy złotych. W tym przypadku kobieta zawierała, a także udzielała zabezpieczenia kredytów, z których pieniądze miały trafiać w ręce podejrzanego.
- Trzecia pokrzywdzona pożyczyła podejrzanemu łącznie przeszło 250 tysięcy złotych. Udzieliła także zabezpieczenia zaciągniętej przez niego pożyczki poprzez ustanowienie hipoteki na należącym do niej domu o wartości około miliona złotych. Zobowiązania podejrzanego nie zostały spłacone, a dom pokrzywdzonej został zajęty przez komornika - mówił Czułowski.
Oszustwa na 10 milionów
Ale nie tylko one padły ofiarą oszustw. Z ustaleń śledztwa wynika, że K. działał na wielu frontach. Według śledczych mężczyzna dokonał oszustw na szkodę trojga innych pokrzywdzonych, którzy utrzymywali z nim kontakty handlowe. Ustalono, że zawierał z nimi umowy pożyczek, których następnie nie spłacał w ogóle lub jedynie częściowo. W ten sposób miał wyłudzić łącznie około 830 tysięcy złotych. Podliczając wszystkie szkody - wyłudzone pieniądze, zaciągnięte zobowiązania - śledczy udowodnili mężczyźnie oszustwa na kwotę prawie 10 milionów złotych.
Z wyjaśnień Tomasza K. złożonych w toku śledztwa wynika, że nie czuje się odpowiedzialny za zarzucane mu czyny. Twierdził, że kobiety się zmówiły i chcą go pogrążyć z zemsty. Uważa, że nikogo nie oszukał, tylko nie zdążył zapłacić osobom, które przecież znały jego sytuację finansową. Zapewnia, że chce naprawić szkody.
Sam starał się nigdy nie posiadać osobistego majątku. Osoby, które chciały odzyskać od niego swoje pieniądze, odsyłał do sądu. No i ostatecznie sam do tego sądu zawitał. Jako oskarżony.
Ruszył proces
4 listopada, przed Sądem Okręgowym w Jeleniej Górze, ruszył jego proces. Prokurator odczytała akt oskarżenia, w którym zawarto łącznie 12 przestępstw, jakie zarzuca się Tomaszowi K. Głównie są to oszustwa matrymonialne i "powszechne", ale też niekorzystne rozporządzenie majątkiem.
Oskarżony nie chciał zeznawać, ale bierze czynny udział w procesie, zadając m.in. pytania pokrzywdzonym.
Mężczyźnie grozi mu do 10 lat więzienia.
Tomasz K. był już kilkakrotnie karany sądownie, w tym za podrabianie i używanie sfałszowanych dokumentów, wyłudzenie szeregu kredytów o znacznej wartości, a także oszustwa podatkowe. W latach 2005-2008 dopuścił się przestępstw polegających na wyłudzeniu kredytów na łączną kwotę około 40 milionów złotych. Został wówczas skazany na karę więzienia w zawieszeniu.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław