Do Sądu Okręgowego we Wrocławiu wpłynęły zażalenia na decyzje o tymczasowym areszcie dla byłych szefów spółki akcyjnej Polskie Centrum Zdrowia. Cztery osoby podejrzane są m.in. o wyłudzenia i pranie brudnych pieniędzy. Nie przyznają się do winy.
Według prokuratorów Romuald Ś., Stanisław P., Tomasz B. i Beata G. mieli oszukać niemal 600 osób posiadających obligacje spółki Polskie Centrum Zdrowia.
- Łączna wartość wyłudzonego mienia to kwota ponad 59 mln złotych. Kolejny zarzut dotyczy wyłudzenia kredytu bankowego w kwocie 20 mln złotych. Podejrzanym przedstawiono też zarzut wyprowadzenia majątku ze spółki PCZ, co ostatecznie doprowadziło do upadłości spółki ze szkodą dla wierzycieli - informował Robert Tomankiewicz z Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Podejrzani usłyszeli także zarzuty prania brudnych pieniędzy oraz faworyzowania określonych wierzycieli, co miało skutkować szkodami dla pozostałych. Czytaj więcej na ten temat
Wszystkie cztery osoby, decyzją sądu, zostały tymczasowo aresztowane na okres trzech miesięcy.
Zażalenia na decyzje sądu
- W środę do sądu wpłynęły zażalenia na areszt dotyczące trzech z czterech aresztowanych osób. Terminu rozpoznania tych wniosków jeszcze nie wyznaczono - słyszymy w biurze prasowym Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Wiadomo, że osoby aresztowane ws. PCZ nie przyznają się do winy. Pełnomocnik trzech z czterech podejrzanych osób w rozmowie z "Radiem Wrocław" podkreśla, że na podstawie ujawnionych dowodów nie ma dużego prawdopodobieństwa popełnienia zarzucanych jej klientom czynów. Według niej nie istnieje też obawa matactwa. Dlaczego? Podejrzani, w tym jeden z najbogatszych Polaków Romuald Ś., mieli wiedzieć o toczącym się w ich sprawie śledztwie od ponad roku. Mieli też być kilkukrotnie przesłuchiwani i bez sprzeciwu stawiali się na wezwania śledczych.
Autor: tam / Źródło: Radio Wrocław, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: pixabay (CC 0 1.0)