Gdy policjanci z Jawora (województwo dolnośląskie) rozpoczynali służbę, nie mogli spodziewać się, że tego dnia będą pomagać głównie zwierzętom. Najpierw niemal pod ich nogi spadło maleńkie pisklę, a później na drodze stanął im jeż, dla którego trzeba było zamknąć drogę.
Z pomocą zwierzętom w potrzebie przyszła para policjantów z jaworskiej drogówki. - Wychodząc z komendy, zauważyli leżące na ziemi pisklę. Mały ptak, prawdopodobnie w czasie obfitych opadów, z gniazda wpadł do rynny, a następnie zsunął się z niej na ziemię - relacjonuje Ewa Kluczyńska z policji w Jaworze. Gdy policjant poszedł po drabinę, policjantka w radiowozie zaopiekowała się pisklęciem. Po chwili - z pomocą funkcjonariuszy - ptak był z powrotem w gnieździe.
Zatrzymali ruch, by jeż przeszedł przez ulicę
To jednak nie był koniec przygód, jakie tego dnia służby czekały na parę mundurowych. - Gdy ruszyli, by patrolować ulice miasta, zauważyli małego jeża, który próbował przedostać się na drugą stronę jezdni. By mu w tym pomóc, policjanci zdecydowali się zatrzymać ruch na czas przejścia zwierzęcia - przekazuje Kluczyńska. I dodaje: - Dzięki temu spacer jeża przebiegł spokojnie, bezpiecznie i bez zakłóceń. W swoim tempie przeszedł przez ulicę i zniknął w zaroślach.
Źródło: policja Jawor
Źródło zdjęcia głównego: policja Jawor